Ja, Panie,
niechaj mieszkam w tym gniaździe ojczystym,
A Ty mię
zdrowiem opatrz i sumnieniem czystym,
(…)
nieprzykrą starością.
Jan
Kochanowski
Ludzie w
wieku 60+… i starsi… Będzie ich coraz więcej… ale już
dzisiaj budzą kontrowersje…młodszych ludzi…nie wszystkich…a
jednak… Występując często jako reprezentant tego pokolenia,
słyszę przedziwne opinie…
„Nie
troszczyli się w młodości o własne zdrowie i teraz są
niepełnosprawni” – nie sypiali po nocach, bo właśnie noworodek
miał „kolkę”. Nie brali zwolnień z powodu grypy, bo od
obowiązków rodziców nie ma L4. A za ich czasów bycie rodzicem do
wyjątków nie należało… Jeśli byli kiedyś pracownikami
fizycznymi, w stoczni, w kopalni, na budowie … trudno, żeby
oszczędzali zdrowie nie wykonując obowiązków. Tak stracili
zdrowie… normalne….
„Po
sklepie zasuwają jak nowe samochodziki, ale w kolejce to już nie
postoją” – człowiekowi zawsze trudniej stać niż iść. Z
upływem lat ta przypadłość zwiększa swą moc. Chodzić można,
stać coraz trudniej. Jeszcze trudniej młodym zrozumieć to
zjawisko. Komputer może się zepsuć, człowiek nie. Starszy
człowiek powinien ustępować młodszym, bo to oni są zabiegani,
znerwicowani, mają obowiązki.
„A musi
pan w tej kolejce stać? To skandal, żeby babcię wysyłać do
sklepu przed świętami!” – patrz zapis wyżej… Młodzi nie
mają czasu…
„Kupuj
pani, ludzie czekają, to tylko trzy złote różnicy!” – trzy
złote to śniadanie lub połowa obiadu. To nie sknerstwo, to
emerytura.
„No,
mieszkam z matką, ale w niczym mi nie pomaga. Ciągle marudzi, że
coś ją boli. Robi mi na złość, udaje, że zapomniała
ziemniaków na obiad wstawić.” – starszy człowiek nie ma prawa
narzekać na stan zdrowia, nie ma prawa zapominać. Jeśli tak jest,
uczestniczy w złośliwym spisku przeciwko młodemu pokoleniu.
Nieprzykra
starość… bywa… jest…?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz