A więc nadszedł czas,
żebym i ja wypowiedziała się na temat najbardziej obecnie
aktualny. Odczekałam trochę, by nie dać się ponieść emocjom i
do tematu podejść nieco spokojnie. Jako że całkiem spokojnie się
nie da, piszę. Za oknem zachmurzone niebo, na domowej pogodynce
wilgotność w domu 68, na zewnątrz – 82. Pranie w łazience i na
balkonie nie schnie.
Zatem do roboty.
W sprawie zjawisk
pedofilii w kk ( znaczy się w kościele katolickim) podchodziłam
bez super emocji. Oczywiście zjawisko godne największego
potępienia, wieloletniego więzienia w mokrym i wilgotnym lochu, o
chlebie i wodzie, ze szczurami i myszami na surowo. Bez względu na
to, kim pedofil byłby z zawodu, urodzenia czy nadania.
Zdania nie zmieniam.
Sprawa w kodeksie karnym
wydawało mi się wówczas oczywista. Przestępca, przestępstwo i
już. Dziś taka oczywista nie jest. Dziś jestem przerażona i
powalona faktem, iż są przestępcy, którzy stoją ponad prawem. A
najgorsze jest to, że wiedziałam o tym od dawna. Ludzie o tym
wiedzieli. Masa ludzi o tym wie. Dopiero jednak film braci
Sekielskich „Tylko nie mów nikomu” uświadomił, jak bardzo
byliśmy i jesteśmy tolerancyjni wobec pracowników kk.
To zupełnie tak samo jak
rzucenie przeze mnie palenia. Wydmuchiwałam z siebie dym przez 26
lat. Wiedziałam, że to szkodliwe, że niebezpieczne, że cuchną
nikotyną. Aż pewnego dnia obudziłam się z świadomością, że to
wszystko prawda. Ktoś, coś wreszcie do mnie dotarło. Następnego
dnia kupiłam ostatnią paczkę papierosów w swoim życiu. Nie palę 15
lat.
Teraz przypominam sobie,
jak w mieście w którym mieszkam, mówiono, że miejscowy biskup
lubi młodych chłopców. Wraz z innymi śmiałam się. W końcu
biskupa przeniesiono do innej diecezji, za karę oczywiście.
Bo największą karą w kk
jest właśnie przeniesienie z dobrej parafii (czytaj bogatej) do
gorszej (czytaj biedniejszej). Cokolwiek by pracownik kk złego nie
zrobił, jakiejkolwiek wagi jego czyn by nie był, kara jest jedna –
uroczyste pożegnanie w starej parafii i uroczyste powitanie w nowej.
O zgrozo, dopiero z filmu
Sekielskich dowiedziałam się, że istniał specjalny dekret?
ustawa? przepis? kk mówiący najprościej o ukrywaniu przestępstw i
przestępców seksualnych! Sprawa nie miała prawa wyjść poza mury
katedr i świątyń różnego rodzaju. I było to za czasów JP II!
„W maju 2001 roku
kardynał Ratzinger, prefekt Kongregacji Nauki Wiary, wysłał list
do wszystkich biskupów katolickich. Stwierdził w nim, że wszystkie
wewnętrzne dochodzenia kościelne dotyczące molestowania dzieci
podlegają tajemnicy pontyfikalnej.:” - to nie ja, to Wikipedia.
Ogólnodostępna. Dla każdego. W wielu językach. Poczytajcie pod
hasłem „Nadużycia seksualne w KK”. I nie chodzi tu tylko o
tajemnicę spowiedzi.
Nadal jestem przerażona i
zszokowana, że najważniejsi w kk ukrywali przestępców, ponieważ
byli jego pracownikami. Tym samym współuczestniczyli w
przestępstwie!
Gdyby o pedofilię
oskarżono murarza X z brygady budującej obwodnicę Y, a jego szef –
dyrektor Z ukrywał go we własnym barakowozie, też szef poniósłby
karę! No, ale to nie kk... tylko zwykła obwodnica...
Niektórzy twierdzą, że
winę ponoszą same ofiary, bo nie zgłaszały przestępstw do
prokuratury...
Kochani, pomyślcie
logicznie.... odkąd pamiętam kk głosił wszem i wobec, że jest
nękany, atakowany i zniewalany, i co tam jeszcze chcecie. Najpierw
gnębiła go komuna.
Czy potraficie wyobrazić
sobie molestowane dziecko, które w latach 80-tych, zwłaszcza po
ogłoszeniu stany wojennego, informuje, że pracownik kk, cytując
niejakiego Piotrowicza, „ ciumkał go”? Zwłaszcza, że ów
pracownik uczestniczył w walce z ową komuną, groziło mu
internowanie i w ogóle wyrastał na narodowego bohatera?
Czy wyobrażacie sobie
molestowane dziecko, które w latach 90-tych, po wprowadzeniu religii
do szkół i wielkim triumfie robotników, (pod przewodnictwem kk, z
wizerunkiem Matki Boskiej w klapie) nad komuną, idzie na odnowioną
policję i mówi, że to już nie było tylko „ciumkanie”?
Czy wyobrażacie sobie w
ogóle dziecko, które opowiada o molestowaniu? Jakże często młody
człowiek myślał, że tak po prostu ma być!
Dlatego dopiero dziś
wielu z tych ludzi mówi, o tym co ich spotkało.
Dziś już można.
Dziś już są świadomi
zjawiska, które uczyniło ich życie koszmarem.
Dziś już się nie boją.
Dziś dzieje się to na
całym świecie.
Polski kk nie jest
wyjątkiem.
Może jednak nim zostać,
jeśli najważniejsi w kk, ukrywający przestępców, nie poniosą
kary.
Tu, na Ziemi. A nie, jak
obecnie twierdzą, Bóg ich rozliczy.
Na rozliczenie przez Boga
nie zasługują.