wtorek, 29 grudnia 2020

Teorie spiskowe 2020 - Stado wilków w łańcuchu

 


Rok 2020 upłynął pod znakiem pandemii wirusa zwanego koroną, ze względu na swój wygląd, który widzieli tylko uczeni i badacze. W Polsce dołączył do niego Strajk Kobiet, który stawał w obronie praw kobiet, sprawa pewnego kardynała, który stawał z kolei w obronie Kościoła oraz Marszu Niepodległości, który stawał w obronie niepodległości, diabli wiedzą czyjej.

Na tle tych wydarzeń rodziły się teorie spiskowe.... oto niektóre z nich....


Już po świętach, mieszkańcy Ziemi zaczęli się szczepić, zatem czas na powrót do teorii spiskowych niezwykłego roku 2020. Trzeba się śpieszyć, bo zaraz rok 2021, a ten może być jeszcze ciekawszy. Szybko więc odnotuję najczęściej spotykaną teorię spiskową, powtarzaną w tym czasie, który właśnie mija.

Chodzi nie tylko o to, kto stworzył, utworzył czy wymyślił wirusa, ale o to kto za tym całym bałaganem, bajzlem, strachem i propagandą stoi. Słowem o to, kto ma cel w tym wszystkim, co nazwać już trudno.

Według spiskowców sprawca jest jeden – KAPITALISTA.

I nieważne jak się nazywa. Może być ich kilku, no może kilkunastu. Narodowość - najchętniej żydowska. Miejsce zamieszkania – z reguły wyspa na Karaibach. Człowiek wielodzietny, wielownukowy. Słowem taki, co ma wszystko. A jeśli się ma wszystko, to chce się więcej. Najczęściej podwójnie.

Taki kapitalista oczywiście ma swoje firmy, ma swoich ludzi, ma swoje biznesy, interesy i huk wie co jeszcze. I chce więcej. Może więc tak zgarnąć wszystko? Co to jest wszystko?

I tak oto najwięksi kapitaliści świata, na tajnej naradzie, na pewno nie w Wilczym Szańcu, postanowili cały świat zagarnąć dla siebie. Plan - prosty.

„Wywołamy pandemię wirusową. Nie, wojny nie będzie, bo sami chcemy jeszcze pożyć. A bomby latają w różnych kierunkach. W takiego wirusa, znaczy się chorobę, uwierzą praktycznie wszyscy. Wciągniemy w to wszystkie szanowane organizacje pro i niezdrowotne. I tak większość z nich finansujemy, niech się więc odwdzięczą. Wywołamy ogólnoświatową panikę. Spowoduje to ogólne zamieszanie, ludzie zaczną się bać. A strach jak wiadomo jest bardzo pożyteczny w sprowadzaniu nieszczęść. Część ludzi umrze (patrz mój tekst „Planowana eksterminacja”), część podporządkuje się naszym prawom, a przede wszystkim – część zbankrutuje! Bo nas najbardziej interesują pieniądze!”

Oczywiście wszystko, co się do tej pory wydarzyło i dzieje się nadal, podporządkowane jest wyeliminowaniu innych, mniejszych kapitalistów. Majątek ziemski trafi w całości do owych wybrańców, co to pandemię wywołali.

W takiej Polsce za czasów PRL-u firm prywatnych prawie nie było. Kiedy ustrój się zmienił, zaczęto namawiać ludzi, by własne interesy otwierali. Miałam koleżankę pracującą w Urzędzie Pracy. Decydowała o przyznawaniu forsy na rozkręcenie działalności gospodarczej Jaśkom i Maryśkom. Zawsze była zapracowana, bo każdy chciał mieć własną firmę.

Teraz takie firmy stoją nad przepaścią bankructwa. Prywatne majątki rozpływają się jak sztuczny śnieg na nieczynnych stokach narciarskich.

I oto pojawiły się ponoć osoby oraz inne, większe firmy, które te mniejsze chcą wykupić. Za grosze. Rozpoczyna się pożeranie mniejszych przez większych. Klasyczny łańcuch pokarmowy tworzący sieć zależności, dzięki którym możliwy jest obieg materii i przepływ energii.

W lesie, w którym rządzi stado wilków, sarna się nie uchowa.

czwartek, 17 grudnia 2020

Teorie spiskowe 2020 - Olejek goździkowy



Rok 2020 upłynął pod znakiem pandemii wirusa zwanego koroną, ze względu na swój wygląd, który widzieli tylko uczeni i badacze. W Polsce dołączył do niego Strajk Kobiet, który stawał w obronie praw kobiet, sprawa pewnego kardynała, który stawał z kolei w obronie Kościoła oraz Marszu Niepodległości, który walczył o niepodległość, diabli wiedzą czyją.

Na tle tych wydarzeń rodziły się teorie spiskowe.... oto niektóre z nich....

Skoro już wiemy dlaczego powołano do życia pandemię i jakimi metodami posłużono się w celu zastraszenia i wywarcia wpływu na ludzkość, należy zadać kolejne ważne pytanie – KTO?

Podstawowa teoria spiskowa mówi, że Chińczycy w celu gospodarczego opanowania świata. Nie zgodzę się z tym. Mieszkańcy Chin już opanowali świat. Robią to konsekwentnie od wielu lat. Pamiątki z Ustki są przecież produkowane w Chinach. Majtki też nosimy chińskie. O butach typu „adidas” nie wspomnę. Po co więc jeszcze dodatkowo produkować wirusa, który miałby uśmiercić potencjalnych klientów?

Druga teoria, ku której się skłaniam, to spisek farmaceutyczny, znaczy się spisek wszystkich co z tą niezwykłą dziedziną życia mają jakikolwiek związek od właścicieli wielkich firm poprzez naukowców, a skończywszy na pani Marysi zamiatającej aptekę w Kurzej Wólce.

Czy zauważyliście, że wśród protestujących przeciwko obostrzeniom (nowe słowo do słownika – zapisać, zapamiętać!) rządowym nie ma aptekarzy? Inni podają wielkość swoich strat, bankrutują, a branża aptekarska – nic. Cisza. Spokój. A przed aptekami – kolejki. Bo apteka z reguły mała, według obecnych przepisów może pomieścić niewielką ilość osób. A ludzie kupują. Wchodzą i długo nie wychodzą. Zatem kupują dużo. W sumie jestem ciekawa jakie zyski osiąga dziś przeciętna apteka w Polsce...

Bo wirus to nie tylko korzyści ze słynnej szczepionki. To przede wszystkim witaminki, suplemenciki diety, wzmacniaczki organizmu, zestawiki do regeneracji organizmu.... tu można dać promocję, tu zachęcić. Bo taka witamina X działa jedynie w połączeniu z witaminą Z i na dodatek w towarzystwie proenergomitanu z rodziny listowatych.

Miłośnicy serialu „Ranczo” na pewno pamiętają odcinek 57. Oto były wójt - właściciel apteki, Paweł Kozioł kupuje w promocji hurtowej olejek goździkowy. Jednak termin przydatności specyfiku zbliża się do końca. Trzeba go szybko sprzedać. Czerepach szybko udowodnia, że farmaceutyka potrafi kreować potrzeby ludności. Z wielu zastosowań olejku wybiera odstraszaniu meszek. Następnego dnia okleja wieś plakatami informującymi o pladze meszek, zagrażającej zdrowiu i życiu ludności. Apteka przeżywa szturm przerażonych ludzi. Tymczasem doktor Wezół stwierdza, że żadnych ofiar meszek nie ma, a cale zamieszanie jest tylko trickiem reklamowym.

Jasne? Jasne!

Byliśmy pierwsi! Sezon 5 serialu nakręcono w 2011 r. Kto nie widział, niech popatrzy!

https://vod.tvp.pl/video/ranczo,odc-57-czlowiek-z-rio,4071824



 

piątek, 11 grudnia 2020

Teorie spiskowe 2020 - Bez stetoskopu


Rok 2020 upłynął pod znakiem pandemii wirusa zwanego koroną, ze względu na swój wygląd, który widzieli tylko uczeni i badacze. W Polsce dołączył do niego Strajk Kobiet, który stawał w obronie praw kobiet, sprawa pewnego kardynała, który stawał z kolei w obronie Kościoła oraz Marszu Niepodległości, który walczył o niepodległość, diabli wiedzą czyją.

Na tle tych wydarzeń rodziły się teorie spiskowe.... oto niektóre z nich....



Jak widzicie kochani, obracamy się nieustannie wokół teorii o przerzedzeniu Matki Ziemi, która nie daje już rady ze zbyt dużą ilością jej dzieci. Wojny światowej dawno żadnej nie było. Wydłużyło się życie człowieka, znaczy się wiek, a lasy wycięto, lodowce topnieją.... Trzeba jakoś zapewnić byt tym, co... inaczej – młodym i zdrowym.

Bo oto dochodzimy do podstawowej metody przerzedzania ludzkości poprzez wirusa – medycynę telefoniczną.

Sposób kontaktowania się z lekarzem, dla zmyłki nazywanym „lekarzem pierwszego kontaktu”, ma wyeliminować nie tylko nierentownych gospodarczo seniorów, ale również osoby chore. Te osoby nie pracują, nie wzbogacają gospodarki, nie wytwarzają. Wprost przeciwnie – regenerują wielkie koszta. A to szpitale, przychodnie, a to zabieranie czasu lekarzom, a to wypłaty z ZUS.... słowem chorego człeka trzeba ….

(Na szczęście hospicja korzystają głównie z datków i 1% i nie obciążają budżetu.)

Metoda wydaje się być w miarę humanitarna. Lekarz telefonicznie postawi diagnozę, da numer recepty i w sumie nie można niczego nikomu zarzucić. Taki chory pójdzie do apteki, postoi z pół godziny na deszczu (w aptece mogą przebywać równocześnie dwie osoby, reszta – won za próg, czyli na świeże powietrze), w drodze powrotnej wyczerpany złapie wiadomego wirusa. Trafi do szpitala, tam zejdzie i wprowadzą go na listę ofiar korony, tworzonej ku przestrachowi społeczeństwa. Winny jest zatem wirus. Jasne? Jasne!

Służba zdrowia w tym wypadku zdaje się być służbą wirusowi.

Oczywiście nie w całości. Sama jestem, jak wielu innych, ofiarą medycyny telefonicznej. Nawet trafiłam do szpitala. Normalnego szpitala. Wszyscy tam normalnie pracowali. Potem trafiłam do prywatnej przychodni w celu wykonania badań. Tu nie tylko pracowano normalnie, tu pracowano rewelacyjnie.

Można? Można!

Dlaczego więc lekarz tzw. pierwszego kon.... dobra, nie będę tego powtarzała, nudne się robi... nie przyjmuje pacjentów normalnie? Jak jest cel? O co w tym wszystkim chodzi?

Teoria spiskowa mówi, że chodzi głównie o przerzedzenie. Starszym, schorowanym ludziom odechce w końcu porad przez telefon. Bo nawet oni już nie uwierzą, że można telefonicznie odróżnić przeziębienie od anginy, grypy lub alergii. O zapaleniu oskrzeli czy płuc już nie wspomnę.

Telefon to nie stetoskop.

W oczu też takiemu pacjentowi telefon nie zajrzy. Zapalenie spojówek? Zespół suchego oka? A może zwykły paproch?

Na zakończenie zacytujmy klasyka:

Ślachetne zdrowie,

Nikt się nie dowie,

Jako smakujesz,

Aż się zepsujesz....” 

poniedziałek, 7 grudnia 2020

Teorie spiskowe 2020 - Wykluczenie pandemiczne

Rok 2020 upłynął pod znakiem pandemii wirusa zwanego koroną, ze względu na swój wygląd, który widzieli tylko uczeni i badacze. W Polsce dołączył do niego Strajk Kobiet, który stawał w obronie praw kobiet, sprawa pewnego kardynała, który stawał z kolei w obronie Kościoła oraz Marszu Niepodległości, który walczył o niepodległość, diabli wiedzą czyją.

Na tle tych wydarzeń rodziły się teorie spiskowe.... oto niektóre z nich....


W poprzednim felietonie pisałam o przerzedzeniu świata poprzez wywołanie konfliktu pokoleń w związku z zakazem i niezakazem wchodzenie do sklepów w określonych godzinach tj. 10-12.00. Na pewno te godziny przejdą do historii tak samo jak słynna 13.00 w czasach PRL-u.

Dziś kolejna metoda wykańczania seniorów w imię ich dobra w dobie wirusa. Nazywa się wykluczeniem.

Od wielu, wielu lat zachęcano seniorów do opuszczenia domów, do uprawiania sportu, do uczestnictwa w życiu społecznym. Miało to zapobiec przede wszystkim zamuleniu ich mózgu, czyli sprawieniu, iż będzie on ciągle aktywny, będzie pracował i znacznie opóźni przybycie pana Alzheimera.

Na użytek seniorów powołano do życia klubu seniora, uniwersytety trzeciego wieku i nie bójmy się tego – kółka różańcowe. Ludzie się spotykali, rozmawiali, dyskutowali, śmiali i żyli.

Propaganda zrobiła też swoje w sprawie uprawiania sportu przez najstarszą grupę wiekową. Wyrzucono narty, zostawiono kijki i powstał Nordic Walking. Na osiedlach powstały siłownie plenerowe. Akurat te w mojej okolicy – opanowane przez seniorów.

Lata promowania zdrowego trybu życia zaczęły przynosić efekty. Osoba 60+ stała się aktywna. Wyszła z domu. Emerytura to nie izolacja od społeczeństwa, tak jak ongiś było na tzw. wycugu.

Tymczasem ostatnimi czasy taki senior usłyszał, iż w imię swego własnego zdrowia ma zostać w domu, bo tam go żadna korona nie chwyci! Okey, może i nie chwyci. Dorwie go za to depresja, demencja i słynny pan. To wszystko doprowadzi do zaburzeń pracy mózgu i przyczyni się do zejścia na choroby współistniejące. Brak aktywności fizycznej oczywiście powiększy liczbę owych chorób. Cukrzyk, zamiast spalania nadmiaru cukru podczas marszu z kijkami, będzie go gromadził w swoim organizmie. Człek po zawale utknie w fotelu przed telewizorem. Wszystkim spuchną nogi. Narządy wewnętrzne obrosną tłuszczem. Zniknie naturalna odporność. Osteoporoza zaatakuje wszystkie kości. Płuca, pozbawione świeżego powietrza, zaczną pracować coraz wolniej i wolniej... tak samo jak serce.... tak samo jak wątroba.... jak nerki.... Nastąpi samotność i poczucie wyobcowania, odrzucenia i beznadziei... duże wahania nastroju, urojenia, problemy z pamięcią i koncentracją, zaburzenia snu, brak właściwej oceny sytuacji, zaburzenia mowy ….

W końcu ktoś wezwie pogotowie lub policję, bo sąsiad nie będzie dawał znaku życia.

Zaraz, zaraz, to chyba już nie wykluczenie... to się chyba nazywa eutanazja....



 

sobota, 5 grudnia 2020

Teorie spiskowe 2020 - Dystopia senioralna

 



Rok 2020 upłynął pod znakiem pandemii wirusa zwanego koroną, ze względu na swój wygląd, który widzieli tylko uczeni i badacze. W Polsce dołączył do niego Strajk Kobiet, który stawał w obronie praw kobiet, sprawa pewnego kardynała, który stawał z kolei w obronie Kościoła oraz Marszu Niepodległości, który walczył o niepodległość, diabli wiedzą czyją.

Na tle tych wydarzeń rodziły się teorie spiskowe.... oto niektóre z nich....

Skoro już mniej lub więcej wiemy, skąd zaraza i jak się ma, czas na metody działania tzw. ludzkości w celu jej pokonania lub wyciągnięcia z jej przebiegu korzyści ogólnoświatowych. Jednym z nich jest oczywiście przerzedzenie ludzi na tej planecie, czyli unicestwienie najbardziej zbędnych, znaczy się seniorów. W naszym kraju obecnie umiera coraz więcej osób starszych, co jest potwierdzeniem owej teorii.

Jak odmłodnieć społeczeństwo, takie polskie na przykład.... Dziś jedna z metod.

Zwróciła na nią uwagę nawet nasza noblistka Olga Tokarczuk. W wydanej niedawno książce „Czuły narrator” napisała: „Niesamowitym dla mnie doświadczeniem były godziny dla seniorów podczas pandemii (tekst pisany w I fazie, stąd czas przeszły – przypis mój) kiedy to między dziesiątą a dwunastą na ulice wychodzili ludzie powyżej sześćdziesiątego piątego roku życie i załatwiali sprawunki w sklepach. Potem zaś, po południu, w kolejkach do supermarketów można było ujrzeć samych trzydziesto-, czterdziestolatków. Początek jakiejś ponurej dystopii...”

Oczywiście ów absurdalny przepis wprowadzono w imię ulżenia seniorom w ich ciężkiej doli. W rzeczywistości chodzi głównie o skłócenie pokoleń. W imię oczywiście dobra społecznego.

Moja koleżanka 60+ pracuje w wyznaczonych dla geriatrii godzinach. Zakupy musi więc robić w czasie dla normalnych ludzi. Obrywa się jej za to. Kilka razy próbowała wyjaśnić, dlaczego kupuje marchewkę o 16.00. „Won na emeryturę!” - usłyszała od jurnego ojca małego dziecka.

Moja synowa nie pracuje, zajmuje się wychowaniem syna w wieku żłobkowym. Akurat czas senioralny to najlepszy dla niej czas na sprawunki. Idzie z maluchem na plac zabaw, a w drodze powrotnej mogłaby zahaczyć o sklep i zrobić zakupy, wrócić spokojnie do domu, ułożyć malucha do drzemki i zająć się przygotowaniem obiadu na ciężko pracującego męża i ojca. Mogłaby, ale nie może. Bo zakupy musi robić po 12-tej....

Do tego, oczywiście dla dobra seniorów, w wielu sklepach w owych słynnych godzinach można kupić wiele towarów po promocyjnych cenach, a niektóre sklepy po prostu dają rabat takie 10% na wszystko... co oczywiście moją synową też wnerwia, bo rodzina na dorobku i troche oszczędności by się przydało. 

I tym sposobem społeczeństwo jest skłócone, znerwicowane i ma wszystkiego dosyć. Konflikt pokoleń na tle zakupów w super i hipermarkecie na pewno zostanie kiedyś opisany przez psychologów, socjologów i psychiatrów. Wszak bardzo to cenny obszar badań.... niekoniecznie lekarskich za pomocą telemedycyny....

Korzyść ogólna to .... taki dyskryminowany 60+ szybciej zejdzie, oj zejdzie.... i przerzedzi się planeta, przerzedzi... 

Aha, dystopia (st.gr. δυσ – zły; τόπος – miejsce) – utwór fabularny z dziedziny literatury fantastycznonaukowej, przedstawiający czarną wizję przyszłości, wewnętrznie spójną i wynikającą z krytycznej obserwacji otaczającej autora sytuacji społecznej. Dystopia przyjmuje pesymistyczny osąd zastanego świata, fantastyczna wizja jest zazwyczaj jego hiperboliczną konstatacją, negującą możliwość odmiany w przyszłości zastanego stanu rzeczy. Wikipedia


niedziela, 29 listopada 2020

Teorie spiskowe 2020 – Transformant zmodyfikowany




Rok 2020 upłynął pod znakiem pandemii wirusa zwanego koroną, ze względu na swój wygląd, który widzieli tylko uczeni i badacze. W Polsce dołączył do niego Strajk Kobiet, który stawał w obronie praw kobiet, sprawa pewnego kardynała, który stawał z kolei w obronie Kościoła oraz Marszu Niepodległości, który walczył o niepodległość, diabli wiedzą czyją.

Na tle tych wydarzeń rodziły się teorie spiskowe.... oto niektóre z nich....

Dziś ponownie o szczepionkach.... 

Są tacy, co twierdzą, że czip będzie pluskwą agenturalną, z lokalizacją i podsłuchem. Uspakajam. Nie będzie. Rolę agentury śledzącej każdy nasz krok pełni obecnie pełni wszechobecnym monitoring oraz... nasz osobisty, prywatny telefon komórkowy.

Wystarczy obejrzeć pierwszy z brzegu serial typu „Komisarz Alex” czy „Ojciec Mateusz”, żeby przekonać się, jak łatwo prześledzić nasz spacer z Burkiem po mieście. „Między 21 a 22 zamordowano Zośkę spod 5? A kto się logował do najbliższej stacji BTS? Wśród nich jest morderca” - krzyczy komisarz do aspiranta. I zaczynają się przesłuchania, przepytywania i odtwarzania trasy naszego spacery. Wszyscy jesteśmy podejrzani – jak powiedziała stara, dobra Joanna Chmielewska.

Teorię o agenturalnej roli czipa ze szczepionki przeciwko koronie odrzucamy definitywnie, bez telefonu do przyjaciela.

Pojawiła się jednak inna teoria. Oto szczepionka będzie powodowała modyfikację (transformację) genów. Nie mając pojęcia co to jest i jak to się je, zaczęłam grzebać w internecie....

Transformacja genetyczna, (transgeneza, transgenizacja) – wprowadzenie do komórki obcego materiału genetycznego (DNA), zwłaszcza niewielkiej jego porcji obejmującej jeden do kilku genów. Zmodyfikowana w ten sposób komórka, a także (w przypadku organizmów wielokomórkowych) zregenerowany z niej organizm, to tak zwany „transformant”. (to Wikipedia)

Pod tą definicją znajduje się osiem sposobów na owe wprowadzenie obcego do ciała podstawowego. Najbardziej przypadł mi to gustu punkt mówiący o „wstrzeliwanie cząsteczek DNA przy pomocy armatki genowej”. Oczywiście można by zagłębiać temat inżynierii genetycznej i grzebać w sieci, tylko po co...

Teoria spiskowa mówi wyraźnie – w szczepionkach będą obce geny, które nas zmienią w transformant. Pytanie zasadnicze – jaki transformant? Jeśli trafią mi się geny Burka z podwórka, to jeszcze źle nie będzie. Wolę być sympatycznym pieskiem niż małpą, nawet człekokształtną. Mnie osobiście przydałyby się geny jakiejś modelki ( bez nazwisk, bez nazwisk), żebym tak szczuplejsza się stała. Albo takie geny uczulające …. Człowiekowi z AA za pomocą armatki genowej wstrzeliwujemy gen przeciwalkoholowy i człek już na spotkania grupy nie musi chodzić, bo ma alkoholowstręt. 

Tak więc moi drodzy, z tymi szczepionkami, co to geny mają nam zmieniać może wcale nie będzie tak źle....


piątek, 27 listopada 2020

Teorie spiskowe 2020 - Ekstradycja z bonem w tle

 


Rok 2020 upłynął pod znakiem pandemii wirusa zwanego koroną, ze względu na swój wygląd, który widzieli tylko uczeni i badacze. W Polsce dołączył do niego Strajk Kobiet, który stawał w obronie praw kobiet, sprawa pewnego kardynała, który stawał z kolei w obronie Kościoła oraz Marszu Niepodległości, który walczył o niepodległość, diabli wiedzą czyją.

Na tle tych wydarzeń rodziły się teorie spiskowe.... oto niektóre z nich....


Oto pewna rodzina 2+2 i nie wiadomo kto jeszcze, bo jak wiecie zgromadzenie nie może liczyć więcej niż pięć osób, a jeśli owa rodzina jest na kwarantannie to tylko muszą być cztery sztuki, bo jeśli....

Znowu się zagalopowałam. Nie o tym będzie dziś mowa. Dziś będzie o Polskim Bonie Turystycznym, co to ma na celu „wparcie finansowe polskich rodzin, osłabionej przez skutki pandemii COVID-19. Dopłata do wypoczynku  pośrednio pomoże osłabionej branży turystycznej.” I taka dopłata ma być ważna do marca 2022 roku. „Wynosi jednorazowo 500 zł na każde dziecko do 18 r. życia(...) Za pomocą bonu można dokonać płatności za usługi hotelarskie lub imprezy turystyczne realizowane przez przedsiębiorcę turystycznego lub organizację pożytku publicznego na terenie kraju.”

Wiem, że dużo cytatów, ale tak trzeba, żeby ideę przypomnieć. W czas letni część ludzi bon wykorzystała. Część, ta zastraszona i przestraszona wiadomym wirusem, odpuściła sobie obiecując dzieciom, że zimą na pewno wesprą branżę hotelarską swoimi osobami.

A tymczasem decydenci zadecydowali, że wszystko, co zimowe będzie zamknięte: stoki narciarskie, żarcie przy stokach, hotele i zajazdy na stokach, słowem zamkną takie Zakopane i niech się wreszcie samo zakopie. Wszystko oczywiście dla dobra społecznego i klęski wirusa.

Równocześnie podjęto decyzję, że ferii zimowych nie będzie. To znaczy będą. Połączą się ze świątecznymi i część narodu wymagająca kształcenia, kształcić się nie będzie. Ktoś z tzw. rządu zaapelował, żeby siedzieć w domu i tyle. Bo to dobrze, znaczy się źle wpływa na koronnego. Zresztą, młodzi wyhasali się na Strajku Kobiet i Marszu Niepodległości, i wystarczy im ruchu. 

Zaczęła się awantura ogólnostokowa, w wyniku której zjeżdżać na nartach będzie wolno, ( bo ponoć jakiś decydent ma stok, a może stóg, po takim stogu też można szusować na du...) ale już napić się gorącej herbaty po zjeździe – nie.

Działanie zupełnie logiczne w obliczu nakazu siedzenia przed komopem przez małolatów. Żaden rodzic z Gdyni nie pojedzie z dzieckiem do Krynicy Górskiej na narty. Herbata w termosie wystygnie.

Całą sytuację wyjaśniła wspomniana wcześniej rodzina na kwarantannie.

Otóż kochani moi, rząd nie ma pieniędzy na ów bon turystyczny! Czas jego wykorzystywania trzeba wydłużać i wydłużać. A może Polacy do tego marca 2022 o nim zapomną?

Trzeba zatem ludzi zniechęcić, dalej prowadzić akcję zastraszania, wystraszania i narodowego obłędu. „Posiedzita w domu, to bezrobotny w Polsce wirus odleci do takiego Meksyku na przykład. Nie będzieta wyjeżdżać, to umrze z głodu. A jeśli do tego nie wywołacie żadnego nowego strajku, to kto wie.... może na mocy specjalnego dekretu zrobimy mu ekstradycję z kraju?”

Choroba, zaczynam wierzyć w to, co piszę....

Czyżby to już nie była tylko teoria spiskowa?


środa, 25 listopada 2020

Teorie spiskowe 2020 - Wątroba w mikroczipie

 



Rok 2020 upłynął pod znakiem pandemii wirusa zwanego koroną, ze względu na swój wygląd, który widzieli tylko uczeni i badacze. W Polsce dołączył do niego Strajk Kobiet, który stawał w obronie praw kobiet, sprawa pewnego kardynała, który stawał z kolei w obronie Kościoła oraz Marszu Niepodległości, który walczył o niepodległość, diabli wiedzą czyją.

Na tle tych wydarzeń rodziły się teorie spiskowe.... oto niektóre z nich....


Do najczęściej powtarzanych i rozwijanych teorii spiskowych należy teoria o zagrożeniu szczepiennym, czyli dać się szczepić na wirusa, zwanego koroną, czy odpuścić sobie, bo to i tak nic nie da.

Na początku pandemii rozwijano teorię o zawartym, w planowanych wówczas szczepionkach, mikroczipie. Było to urzeczywistnienie wizji z filmu „Interkosmos”. Film ten opowiada o podróży pilota wojskowego w zminiaturyzowanej łodzi podwodnej wewnątrz ciała człowieka. Facet sobie tam pływał, oglądał wątrobę, serce, a nawet odkrył, że jest w ciąży. To znaczy nie on, ale jego ukochana, gdyż w wyniku wymiany płynów, w postaci bodajże kichnięcia, znalazł się w kobiecym ciele. 

W sumie źle by nie było. Nawet gdzieś napisałam, że dobrze byłoby mieć taki czip w sobie. Zwłaszcza podczas praktykowania medycyny telefonicznej. Taki lekarz pierwszego kontaktu miałby na monitorze wszystkie nasze narządy i wiedziałby, gdzie na przykład taki rak się umiejscowił... w wątrobie.... w żołądku.... Jakiej jest wielkości.... jeszcze leczyć czy już zaklepywać miejsce w chłodni zakładu pogrzebowego... bo wiadomo, pandemia, dużo ludzi umiera...

Już dobrze.... już przestaję....

Taki czip mógłby również wyjaśnić przyczynę innych, mniej oczywistych chorób leczonych w fazie początkowej, oczywiście telefonicznie. Gdybym go miała, być może nie trafiłabym latem do szpitala... Niestety, trafiłam, zrobiono mi wszystkie możliwe badania i nie znaleziono żadnych przyczyn uniemożliwiających mi wówczas egzystencję wśród zdrowych.

W sumie wyzdrowiałam i też nie wiem dlaczego.

Jednak większość z moich znajomych nie chce takiego mikroczipa u siebie. Powołuje się na inny film - „Apollo 13”. Uwięziony, wraz z kumplami, w statku kosmicznym na orbicie Tom Hanks w przypływie emocji usuwa ze swego ciała wszelkie rurki, napy i czujniki rejestrujące pracę jego organów wewnętrznych. Oczywiście wszystko jest widziane i rejestrowanie w NASA w Huston i wszyscy mogą śledzić takie serce Toma Hanksa na przykład. Ów więc krzyczy, że chce trochę prywatności w ciężkich czasach.

Cóż, są tacy co lubią rozmawiać o stanie swojej wątroby, są tacy co nie. W końcu choroba to prywatna sprawa.

niedziela, 22 listopada 2020

Teorie spiskowe 2020 – Terroryści, ekstremiście i cała reszta

 


.

Rok 2020 upłynął pod znakiem pandemii wirusa zwanego koroną, ze względu na swój wygląd, który widzieli tylko uczeni i badacze. W Polsce dołączył do niego Strajk Kobiet, który stawał w obronie praw kobiet, sprawa pewnego kardynała, który stawał z kolei w obronie Kościoła oraz Marszu Niepodległości, który walczył o niepodległość, diabli wiedzą czyją.

Na tle tych wydarzeń rodziły się teorie spiskowe.... oto niektóre z nich....

Niedawno doczytałam się w sieci, iż rozprzestrzenianie się wiadomej zarazy spowodowane jest działalnością terrorystów, ekstremistów i wszelkich zorganizowanych grup przestępczych typu Cosa Nostra, Narcos i Gang spod Wólki Krzywej.

Dawniej taki terrorysta musiał kupić lub skonstruować bombę. A z taką bombą to nigdy nie wiadomo co się stanie, gdzie kiedy i kogo wysadzi w atmosferę. Trzeba ją przenosić, podnosić, przekazywać i umieścić. Przekonał się o tym bohater powieści Andrzeja Struga z 1910 roku pt. „Dzieje jednego pocisku”, które to dzieje zostały sfilmowane przez Agnieszkę Holland w 1980 roku pod podobnym tytułem z dopiskiem „Gorączka”.

Przenoszenie wiadomego wirusa jest znacznie bardziej proste.

Wystarczy zwinąć kilka testów, przetestować członków organizacji i wysłać w tłum takiego zakażonego. Oczywiście najlepiej takiego bezobjawowego, bo ten nie wzbudza podejrzeń. Człek kaszlący, smarkający i łapiący się za głowę wzbudza dziś o wiele więcej niepokoju niż terrorysta w masce. Wszak maski nosimy wszyscy, co wcale nie oznacza, ze jesteśmy członkami podejrzanej bojówki.

Idzie więc taki terrorysta do takiego na przykład kościoła. Śpiewa głośno, oddycha swobodnie i rozsiewa koronę na wysokościach. Robota lekka, łatwa i przyjemna. Jako że w kościołach najwięcej jest tych, w których wirus jest skierowany, znaczy się seniorów, terrorysta zadanie wypełnia bez jednego strzału.

Działanie terrorystyczne może się również odbyć bez konieczności kradzieży testów. Ważne! Jedno przestępstwo mniej! Wystarczy znaleźć takiego bezobjawowego i za drobną opłatą wysłać go do miejsca zgromadzenia licznego. Zawsze można mu jakiś kit wcisnąć, że niby o jakiś zakład o piwo chodzi, że teściową trzeba przestraszyć...

W każdym razie działania terrorystyczne ograniczają się do niezbędnego minimum. Najważniejsze to znaleźć tłum.

Z tym wiadoma wataha też nie ma problemu. Jest aktywna w mediach społecznościowych. To właśnie takiej zorganizowanej grupie przestępczej zawdzięczamy powstanie koalicji anykowidowej i antyszczepiennej. Według cytowanej przeze mnie teorii spiskowej są one „w prosty sposób wykorzystywane do inspirowania terroryzmu”(...) mogą być wykorzystywane do motywowania do ekstremalnych i niebezpiecznych działań.”

Jak wynika z powyższej teorii w Polsce spadkobiercy gangu Olsena nie patyczkują się. To oni stoją za zorganizowaniem Strajku Kobiet i Marszu Niepodległości.

Niektórzy dopatrują się ich aktywności także w działaniach szpitala na Stadionie Narodowym.... Tym razem w dezorganizacji jego działania...


czwartek, 19 listopada 2020

Teorie spiskowe 2020 - Bańki i Klasztor Shaolin

 


Rok 2020 upłynął pod znakiem pandemii wirusa zwanego koroną, ze względu na swój wygląd, który widzieli tylko uczeni i badacze. W Polsce dołączył do niego Strajk Kobiet, który stawał w obronie praw kobiet, sprawa pewnego kardynała, który stawał z kolei w obronie Kościoła oraz Marszu Niepodległości, który stawał w obronie niepodległości, diabli wiedzą czyjej.

Na tle tych wydarzeń rodziły się teorie spiskowe.... oto niektóre z nich....


O tym, że najpopularniejszy wirus zrodziła sama Matka Natura jako wyraz sprzeciwu przeciwko lekceważeniu jej praw przez człowieka, już pisałam. Dziś kolej na drugą teorię związaną z powstaniem wirusa.

Człowiek w warunkach laboratoryjnych sam sobie nagrabił, czyli wymyślił, skonstruował lub wyhodował. Tym człowiekiem był oczywiście Chińczyk, bo w Chinach to się zaczęło.

Najprościej o celową produkcję śmiercionośnej zarazy posądzić mandarynów, co to nieustannie dążą do wzrostu potęgi państwa na świecie. Sporo już zrobili w tym zakresie. Gdziekolwiek się nie rozejrzysz, to dostrzegasz produkty chińskie. Takie buty już nie są „Made in USA”, mają napis „Made in China”. Chińska bawełna wyparła ze światowych rynków inną bawełnę, w wyniku czego w Łodzi zamiast fabryki mamy Centrum Handlowe, a w Łomży po zakładach bawełnianych pozostał jedynie biurowiec przerobiony na prywatną szkołę wyższą.

Wirus miał zawładnąć światem. Gospodarki państw zarażonych miały upaść, a Chiny przejąć cały światowy rynek wszystkiego dobra, który człek wyprodukował. Oczywiście należało poświęcić trochę swoich ludzi, by działania uprawdopodobnić, ale co tam... Chińczycy poświecą się dla samych siebie! Obecnie epidemii tam nie ma, zwinęła się dość szybko jak na tak liczny kraj. Gospodarka chińska rozwija się. Nam też wcisnęli nieatestowane maseczki za pośrednictwem Antonowa. Teraz wciskają kolejne rzeczy. Koleżanka kupiła bańki chińskie próżniowe, co to cellulit mają zlikwidować.

Kto mógł owego wirusa wynaleźć? Powiecie, że naukowcy. A ja wam powiem, że to mnisi ze słynnego Klasztoru Shaolin. To tam wymyślono sztuki walki, to tam fachu uczył się słynny Bruce Lee, o Jacku Chanie nie wspominając. W klasztorze nadal są mnisi, nadal zajmują się sprawami religii i walki. Mogą prowadzić badania naukowe? Mogą. Tym bardziej, że do mnichów zajmujących się religią, nie ma dostępu, a religia jak wiemy z autopsji – może wszystko.

A czy w ogóle jest dostęp do Chin? A czy w ogóle wiemy co się tam dzieje? Dzieli nas przecież od nich 2400 km piętnastowiecznego muru.

wtorek, 17 listopada 2020

Teorie spiskowe 2020 – Inferno

 


Rok 2020 upłynął pod znakiem pandemii wirusa zwanego koroną, ze względu na swój wygląd, który widzieli tylko uczeni i badacze. W Polsce dołączył do niego Strajk Kobiet, który stawał w obronie praw kobiet, sprawa pewnego kardynała, który stawał z kolei w obronie Kościoła oraz Marszu Niepodległości, który stawał w obronie niepodległości, diabli wiedzą czyjej.

Na tle tych wydarzeń rodziły się teorie spiskowe.... oto niektóre z nich....

Mniej więcej (raczej mniej niż więcej) już wiemy jak i dlaczego zrodził się wirus zwany koronnym, czas na bardziej wykwintną teorię spiskową. Chociaż wcale nie najnowszą.

Istnieje grupa spiskowców twierdząca, że światu od czasu do czasu trzeba udzielić lekcji pokory. Opowiada o tym bardzo rozwinięty dział literacki zwany literaturą fantastyczną (nie mylić z naukową). Już pierwsza prawdziwa powieść tego gatunku, nazwana „Biblią” opisuje potop, w którym ginie stary świat, zamieszkujący go grzeszni ludzie, a Noe wraz z rodziną na nowo zaludnia świeżo nawodnioną matkę Ziemię. Watek zalania planety pojawia się w mitologii greckiej – losy Deukaliona i Pyrry; w Irlandzkiej księdze Lebor Gabála Érenn; w skandynawskiej mitologii – ginie pierwsze pokolenie olbrzymów; jest wersja sumeryjska, starobablilońska, Epos o Gilgameszu; wersja Berossosa.... a co ja będę się tu wysilała. Jest internet, sprawdźcie sobie. W każdym razie po każdym potopie świat stawał się lepszy.

Wspomniana już przez mnie średniowieczna dżuma też otworzyła światu drogę do Nowego Świata, czyli epoki Odrodzenia. A co tam! Lećmy dalej – słynna Apokalipsa! Najpierw pożoga, zniszczenie, śmierć i zgrzytanie zębów, a potem – Miasto Święte:

„warstwy fundamentu pod murem Miasta

zdobne są wszelakim drogim kamieniem.

Warstwa pierwsza - jaspis,

druga - szafir,

trzecia - chalcedon,

czwarta - szmaragd,

piąta – sardoniks (…)

A dwanaście bram to dwanaście pereł”

Najpierw zatem trzeba świat rozp.... znaczy się rozwalić, ludzi wybić, by na gruzach powstała nowa lepsza Ziemia.

Teorię tę poznajemy dzięki Danowi Brownowi, autorowi książki „Inferno”. Jego bohater, Bertrand Zobrist, wzorem swych poprzedników, chce rozwiązać problem, tym razem  światowego przeludnienia, poprzez wypuszczanie wirusa, który ustabilizuje liczbę ludzi na świecie. Słowem – zamiast potopu taka sobie czarna śmierć na miarę XXI wieku. Oczywiście w powieści Browna niejaki Robert Langdon zapobiega katastrofie. Ale raczej nie na długo.

Książka została wydana w 2013, film nakręcono w 2016.

A w 2020 ktoś zainspirowany wielkimi dziełami wypuścił w świat koronawirusa...


niedziela, 15 listopada 2020

Teorie spiskowe 2020 – Narodziny gwiazdy

 



Rok 2020 upłynął pod znakiem pandemii wirusa zwanego koroną, ze względu na swój wygląd, który widzieli tylko uczeni i badacze. W Polsce dołączył do niego Strajk Kobiet, który stawał w obronie praw kobiet, sprawa pewnego kardynała, który stawał z kolei w obronie Kościoła oraz Marszu Niepodległości, który stawał w obronie niepodległości, diabli wiedzą czyjej.

Na tle tych wydarzeń rodziły się teorie spiskowe.... oto niektóre z nich....


W poprzednim odcinku pisałam o polowaniu korony na seniorów w związku z ich nierentownością w gospodarce rynkowej. Zapewne do tej teorii spiskowej będziemy wielokrotnie wracać. Dziś na temat pochodzenia wirusa.

W sumie teorie są dwie: pierwsza – wyprodukowany przez Chińską Republikę Ludową oraz druga – wyprodukowany przez naturę. Zajmijmy się dziś teorią drugą, bo ciekawsza.

Głosi ona, iż to sama natura, jak to ma w zwyczaju, powołała do życia koronawirusa. Oczywiście w takiej postaci, jaką obecnie ma, gdyż wirusy z koroną, chadzające po planecie znane są naukowcom nie od roku 2020.

Natura bowiem nie lubi próżni. Człowiek zlikwidował dżumę, cholerę, ograniczył gruźlicę, wynalazł szczepionki na odrę, ospę i różyczkę. Do tego umieścił na matce Ziemi tony zużytego plastiku, przetrzebił Puszczę Amazońską i roztopił lodowce. W sumie wydawało by się, że naturą zawładnął i załatwił ją na amen. A tu klops, mielony i schabowy przerobiony na siekany. Natura się nie dała. Resztką sił wypuściła wirusa i zaatakowała. Najpierw oczywiście seniorów, by dać szansę młodym na ponowne dostosowanie się do jej potrzeb. Na co oczywiście trzeba czasu, a starzy mają go znacznie mniej.

Słowem – natura pokazała człowiekowi nie tylko gdzie raki zimują, ale kto tak naprawdę na tej planecie rządzi.

Oczywiście są tacy, co twierdzą, iż wirus to kara zesłana przez Boga na grzeszne społeczeństwo. Oczywiście przychylam się do tej teorii. Jeśli uznamy naturę za istotę najwyższą, to właśnie ona zesłała karę na człowieka, który nie tylko przekroczył wszystkie dziesięć przykazań, ale i kolejnych sto przeciwko odwiecznym prawom natury. „Nie gwałćcie prawa natury!” - powiedział klasyk w „Seksmisji”. A jak wiadomo człek już dawno i wielokrotnie dopuścił się tego bezeceństwa i oto został ukarany.

W sumie więc należy posypać głowę popiołem, ekologicznym oczywiście, złożyć ofiarę, oczywiście, że nie z palonych opon, i czekać. Może Matka Natura da się przebłagać. Modlitwy oczywiście też są wskazane. Bo cóż innego nam pozostało....

sobota, 14 listopada 2020

Teorie spiskowe 2020 – Planowa eksterminacja

 




Rok 2020 upłynął pod znakiem pandemii wirusa zwanego koroną, ze względu na swój wygląd, który widzieli tylko uczeni i badacze. W Polsce dołączył do niego Strajk Kobiet, który stawał w obronie praw kobiet, sprawa pewnego kardynała, który stawał z kolei w obronie Kościoła oraz Marszu Niepodległości, który walczył o niepodległość, diabli wiedzą czyją.

Na tle tych wydarzeń rodziły się teorie spiskowe.... oto niektóre z nich....


Od początku odkrycia istnienia koronowirusa, zastanawiano się nad celem jego istnienia. Póki co, odpuśćmy sobie pytanie skąd się wziął. Zastanówmy się, dlaczego się wziął. Najstarszą teorią spiskową wokół sensu istnienia korony jest twierdzenie, iż został „zesłany” w celu zniszczenia znacznej części społeczeństwa na świecie z ukierunkowaniem na schorowanych seniorów.

Taki senior nie spełnia bowiem żadnej roli w gospodarce typu kapitalistycznego, socjalistycznego i w ogóle żadnego.

Ongiś, a było to za czasów, kiedy człek rzadko dożywał senioralnego wieku, osoba starsza była źródłem wiedzy i doświadczenia. Obecnie funkcję taką pełnią zapisy elektroniczne oraz wujek Google. Są znacznie bogatszym źródłem niż babcia. Pod hasłem „babka drożdżowa” pojawia się nam 3 120 000 wyników w 0,44 s, podczas kiedy babci zajmuje to znacznie więcej czasu (odkurzenie pamięci, żeby odszukać zeszyt z przepisami, wyjęcie okularów, żeby odnaleźć przepis, przeczytanie....).

Do tego wszystkiego medycyna tak się zagalopowała, że zaczęła przedłużać życie człowieka. Po co i na co, diabli wiedzą. Natury się nie oszuka i człek kiedyś przestaje pracować na rzecz społeczeństwa. Odchodzi na emeryturę i tu zaczynają się społeczne schody. Nie pracuje, ale je i trzeba go leczyć. A jak przez przypadek dożyje do setki (znaczy się stu lat, nie mylić z pojemnością dawnego kieliszka) to trzeba mu jeszcze dać order i wyprawić imprezę.

W sumie senior zupełnie się nie opłaca, gdyż znacznie podnosi koszty utrzymania człowieka na planecie. A seniorów robi się coraz więcej, oj coraz więcej i mają coraz większe wymagania. Chcą jakieś domy opieki, jakieś sanatoria, ba, chcą korzystać z najnowszych osiągnięć medycyny, nie dając oczywiście nic w zamian.

Cóż, należy się ich pozbyć. Wojna nie wchodzi w rachubę. Na wojnie giną również młodzi. A zresztą obecnie wojna się nie opłaca. Zrzucenie bomby, takiej atomowej na przykład, zniszczy ekosystem i ekolodzy nie darują dewastacji Puszczy Białowieskiej.

Odwołano się zatem do historii. A ta prezentuje liczne epidemie. Taka czarna śmierć w XIV wieku zabiła blisko jedną trzecią ludności Europy, o słynnej grypie „hiszpance” z 1918 nie wspomnę. Nikt nikogo nie sądził i nie skazał za dżumę lub cholerę.

Postanowiono zatem zesłać na świat nikomu nie znanego koronawirusa i skierować go głównie w stronę tych, co światu przeszkadzają.... w stronę schorowanych seniorów.... cdn.

niedziela, 11 października 2020

Cytaty - Wszystko, co można dostać za pieniądze, jest tanie. - Erich Maria Remarque

 

Górnik Wałbrzych 1988 - od lewej: Buczkowski, Krzykała, Anacko, z tyłu Żywarski


Wszystko, co można dostać za pieniądze, jest tanie. - Erich Maria Remarque


    Przed wieloma, wieloma laty wykonałam kilka całkiem niezłych zdjęć na sportowej imprezie w rodzinnym mieście, w którym nie mieszkam. Odbitki zostały, kliszę, to jest film do aparatu marki Zenith, diabli wzięli. Po latach umieściłam swoje fotografie wśród wspomnień o wydarzeniu sportowym, a kibice zamieścili je w internecie. Od tamtej pory są przedmiotem ciekawych wydarzeń. Co jakiś czas ktoś prosi mnie o udostępnienie.

    Najpierw był to dziennikarz. Dosyć długo mnie szukał, by zadać pytanie, czy wyrażam zgodę na umieszczenie zdjęcia przy jego artykule. Oczywiście bezpłatnie. Przedstawił treść, kilka razy poprosił. Czy nikt inny nie posiada innych zdjęć? Okazuje się, że chyba nie… dziennikarz nie znalazł nikogo. Zgodę oczywiście wyraziłam, upominając się o wyraźne zaznaczenie, kto jest autorem fotek.

    Potem skontaktował się ze mną organizator charytatywnego meczu na rzecz jednego z zawodników na zdjęciu. Byłam zachwycona, kiedy oglądałam plakat wykonany z mojej fotografii. Tym razem nie nalegałam na umieszczenie nazwiska. Wiadomo, cel szlachetny. A sama urosłam we własnych oczach. Oto moje zdjęcie posłuży wspaniałej sprawie.

    Ponownie odezwała się prasa. Będzie książka o sportowcach. Czy mogłabym nieodpłatnie użyczyć tych zdjęć? Tylko tych? Mam jeszcze inne, z innych czasów? Może zeskanować jeszcze raz? Takie ściągnięte ze strony www są kiepskie? Po drugiej stronie telefonu entuzjazm i niedowierzanie! „Mogłaby pani?”. A dlaczego nie? Na dworze upał, nigdzie nie wychodzę, czas mam, prąd też, skaner działa.

    Czas największego ciepła spędziłam przy komputerze. Wieczorem wyszłam z psem na spacer. Spotkałam znajomą i opowiedziałam o zdjęciach, książce, wydarzeniach sprzed lat, losach kilku fotografii.

„A ile za to dostaniesz?” – zapytała. Nic nie dostanę. Nic nie zarobię. Ktoś może mi postawi kawę lub piwo. Ale za to ktoś będzie o mnie pamiętał. I jeśli dożyję sędziwego wieku, ktoś ponownie zgłosi się z prośba o udostępnienie, bo będzie wiedział, do kogo ma się zgłosić.

niedziela, 19 lipca 2020

Sezon ogórkowy po niemiecku




I mamy nareszcie sezon urlopowy, zwany ongiś ogórkowym. Jest to bardzo niesprawiedliwa nazwa, ponieważ na rynku oprócz ogórków widziałam multum pomidorów, pełno było jagód i wiśni. Ale zostawmy ten problem. Ktoś tak kiedyś nazwał i niech tak zostanie.

Tradition. Znaczy się tradycja.

W każdym razie mamy za sobą kolejne wybory. Kolejne oczywiście sfałszowane. Ostatnimi czasy wybory nieustannie są fałszowane. Jak nie przez jednych, to przez drugich. Przynajmniej i jedni i drudzy tak twierdzą. 

Narodziła się nowa tradition.

Jeszcze gdzieniegdzie słychać echa prezydenckich debat. Stoję sobie na przykład na przystanku autobusowym. Stoją inni. Wszyscy zamaskowani. Ja zresztą też, chociaż mój stosunek do maseczek jest jak jest. Ale ze względu na szacunek do innych, maskę w miejscu publicznym na twarz nakładam.

No więc stoimy. Większość 70+. Owa większość rozmawia o zwycięzcy wyborów. Cieszy się. Jednak jest ostro przerażona faktem, iż ten drugi otrzymał prawie połowę głosów. Wysłuchuję więc zarzutów pod swoim adresem. Wszak na drugiego głosowałam. 

Jestem za zabijaniem dzieci, nauką masturbacji („ on chciał, by dzieci w przedszkolu uczyły się wie pani, tego, no tego … jak to się robi samemu ze sobą” - cytat autentyczny), zamknięciem księży „we więźniach”, ślubów między ludźmi i zwierzętami i oczywiście uzależnieniu wszystkiego i wszystkich od Niemców.

W tym momencie zapaliła mi się pod maseczką czerwona lampka. Tego warto posłuchać uważnie, bez chichotu pod symbolem roku 2020, znaczy się maseczką.

70+ stwierdziło zgodnym chórem, że Niemcy mieli zagarnąć całą Polskę po wyborach, tak samo jak w 1939. A przecież jeszcze nie wypłacili odszkodowania za II wojnę światową. To znaczy oczywiście Żydom wypłacili, innym wypłacili, ale Polacy nie dostali ani grosza. I kiedy Polacy upominają się o wypłatę w markach, bo mają lepszy kurs niż złotówka ( ludziska, tam już jest euro – chciałam krzyknąć, ale odpuściłam), to Niemcy też krzyczą, że chcą zwrot swojego.

„ A co my mamy im oddać?” - ryknęła ze śmiechu pod maseczką pani z ogórkami.

Autobus, na który oczekiwaliśmy, stał właśnie na „światłach”. Miałam kilka minut na ripostę, by nie wdawać się w ostrą dyskusję. Jest duża szansa, że w autobusie nie będą dyskutować.... Czego od nas mogą chcieć Niemcy?

Odetchnęłam głęboko i spokojnym głosem odpowiedziałam:
  • Pomorza, Warmii i Mazur, znaczy się Prus, Śląska Opolskiego, Dolnego Śląska... Wrocławia, Szczecina... może nawet Gdańsk...
  • Ale to przecież dostaliśmy za zabrany wschód! - oburzył się naród na przystanku.
  • Po zwrot tych ziem to musimy się zwrócić do Ukrainy, Białorusi i na Litwę...
  • Ale to nie oni zabrali, to Związek Radziecki...
  • Związku Radzieckiego już nie ma... - wzruszyłam ramionami.
Właśnie podjechał autobus. Wsiedliśmy do niego i pojechaliśmy z naszymi ogórkami, jagodami i wiśniami robić przetwory dla wnuków.

Nieustannie tkwimy w tradition, że wszystkiemu winni są nadal Niemcy... 


wtorek, 2 czerwca 2020

List otwarty w sprawie śmietnika


                     
                                               List otwarty w sprawie śmietnika 

                 Do Spółdzielni Mieszkaniowej 

          „Perspektywa” w Łomży

Około 25 maja przy ulicy Księcia Janusza 23 powstała wątpliwej jakości i urody „altanka”, w której ustawiono pojemniki na odpady „z zakładów usługowych”. Jednym słowem – śmietnik.

Konstrukcja „zbudowana” ( a raczej umieszczona w betonowych płytach) została z elementów ogrodzenia, które zazwyczaj stosujemy podczas ogradzania ogródków lub innych terenów, wedle potrzeb ich właściciela. Tego typu konstrukcje mają za zadanie poinformować przybysza, że za nimi znajduje się teren, na który można wejść tylko za zgodą ich właściciela. W środowisku wiejskim służą również do zabezpieczenia terenu przed zwierzętami. Jedne, żeby nie wychodziły; drugie, żeby nie wchodziły.

"Pergola" składa się z dwóch elementów, tzw. ścianek. Wszystkie, jak na ogrodzenie przystało – przewiewne. Czwartej nie ma, gdyż w jej miejscu znajduje się coś, co w zamyśle konstruktora budowli prawdopodobnie ma być wejściem? otworem? na magazynowany tam materiał. Tego, akurat, w przeciwieństwie do innych woni, nie da się wyczuć.

Konstrukcja co prawda błyszczy w słońcu, ale nie dodaje jej ani ulicy blasku. Postawiona została w szczycie budynku, w miejscu, gdzie znajduje się wejście do jednego ze sklepów oraz przemieszczają się ludzie idący do kolejnych sklepów.

Mieszkańcy bloku oraz klienci, chcąc nie chcąc, muszą oglądać narzucony im widok, a w ciepłe dni – wąchać zapaszek unoszący się ze zgromadzonych tam materiałów.

W większości są to surowce wtórne – opakowania tekturowe ze sklepów znajdujących się w bloku przy Księcia Janusza 23. W dobie segregacji śmieci, straszeniu karami za niesegregowanie, działań edukacyjnych o charakterze ekologicznym – wystawianie na widok publiczny kartonów pomieszanych z innymi odpadami, nosi znamiona prowokacji i sabotowaniu zarządzeń władz. Wszelkich. 
Ze względu na brak zadaszenia owe surowce wtórne, z których można wyprodukować np. papier toaletowy, zeszyty, a nawet książki narażone są na zniszczenie z powodu ewentualnego deszczu.

Być może pomysłodawca liczy na wielką suszę i brak opadów.

Być może właściciele sklepów płacą za swoje śmieci jako za niesegregowane. Nie oznacza to jednak, że mają być one wystawiane na publiczny widok, w celu zademonstrowania, jak postępować nie należy.

Do śmieci, jak w przypadku każdego nieosłoniętego śmietnika, zaczynają dopierać się ptaki. Na swych skrzydłach unoszę odpady i rozprowadzają je po osiedlu. Są również podejrzenia (nie poparte jednak żadnym zdjęciem), iż „altanką” zainteresowali się miejscowi miłośnicy alkoholu na świeżym powietrzu. Jest to bowiem idealne miejsce na chwilowy postój po spożyciu piwa.

Blok, przy którym umieszczono wątpliwej jakości śmietnik, znajduje się w najczęściej odwiedzanym miejscu przy ulicy Księcia Janusza. Znajdują się tu sklepy, zakłady gastronomiczne oraz inne punkty, zwane usługowymi. Jasne jest, że to właśnie one „produkują” śmieci, które trzeba gdzieś przechować, a znajdujący się na placu, za budynkiem śmietnik nie wytrzymał mocy przerobowej po trzydziestu trzech latach spokojnego funkcjonowania. (Tyle bowiem minęło od wybudowania bloku).

Zasadne wydaje się pytanie, dlaczego nagle miejsce z prawdziwego zdarzenia będące śmietnikiem, w okresie pandemii koronawirusa, stało się za małe. Zjawisko należy zdiagnozować. Być może uda się zmniejszyć ilość odpadów w imię ekologii, troski o wygląd osiedla, spokoju i komfortu mieszkańców.

Należy się również zastanowić nad innymi rozwiązaniami. Z posiadanych wiadomości wynika, że blok nr 23 będzie niedługo ocieplany. Konstrukcja zostanie zatem zlikwidowana.

Gdzie więc sens i logika stawiania jej tymczasowo? Dlaczego pracownicy i władza spółdzielni podjęli też tymczasową decyzję o segregacji owych odpadów, zamiast zastanowić się nad rozwiązaniem stałym?

Kolejne pytanie - czy postawienie owej małej architektury na odpady wszelakie jest zgodne z przepisami sanitarnymi – miejsce odkryte, pozostawione same sobie?

                                                     Z poważaniem - lokator




piątek, 1 maja 2020

Narodowa kwarantanna L - Niech się świeci 1 Maja



film na dziś „Biało-niebieski sen”


Oto kochani zbliżyliśmy się do takiej rocznicowej cyfry. Pierwszy felieton napisała dla Was 13 marca... który jest dziś.... widać.

I to już będzie koniec...

Koniec mego pisania pod hasłem „Narodowa kwarantanna”. Bo inne felietony oczywiście będą, nie codziennie, ale będą. Zatem tak całkowicie nie opuszczajcie cioci Grażynki.

Dlaczego akurat dziś kończę?

Pierwszy powód to oczywiście wymieniona powyżej cyfra. Chciałam co prawda dociągnąć do tej oznaczającej mój wiek, ale pomyślałam o kłopotach. Kłopotach tematycznych.

Od kilku dni przerzucam sieć, nawet programy w różnych tv zaczęłam oglądać, by znaleźć natchnienie. Kiepsko jest. Zauważyłam, że mały, wredny hitlerek zaczyna znikać. Oczywiście, że nie z naszego życia.
Z ekranów. Monitora i telewizora w moim przypadku.
Jest go coraz mniej, a jego miejsce zajmują wybory. Jasne, że prezydenckie, nie te związane z zakupami, czy kupić „Żubra” czy „Łomżę”.

Być może niedługo wszyscy zapomną o wirusie. Ważne będą jedynie karty do głosowania. Urny do pochowania. Kandydaci do zapomnienia. Wyborcy do kitu.

Szykuje się zwycięstwo polskich wyborów prezydenckich 2020 nad koronawirusem.

O polityce starałam się pisać niewiele. Wiem, że od niej nie uciekniemy. Ale pisać o niej jakoś mi się nie chcę. Są inni od tego. I mądrzejsi. I głupsi. Kontynuując cykl „Narodowej kwarantanny” pewnie bym wkrótce musiała pisać, bo z innym tematem bym się nie przebiła. Mamy zatem drugi powód, by cykl zamknąć.

Trzecim powodem jest dzisiejszy dzień.

1 Maja.

Święto Pracy.

Dzień uwielbiany przez moje pokolenie.

Dzień przeklęty przez przeciwników socjalizmu.

Dzień wstąpienia Polski do UE.

Słowem – dzień bardzo ważny.

Już wczoraj wywiesiłam na balkonie flagę. Pewnie nadal samotna powiewa na wietrze. Przez okna widzę aż dwie inne. Normalne. To nie procesja w Boże Ciało, by dekorować balkony. Ani piłkarskie mistrzostwa w 2012, kiedy wszystko pokryte było narodowymi barwami.

Zaraz, zaraz, kiedy ja ostatni raz obchodziłam Święto Pracy?

Tak w 2011.... Na „majówkę” wyjechałam do ukochanego Wałbrzycha. Pierwszego maja siedziałam ze znajomymi w pubie przy stadionie na Nowym Mieście. Piliśmy piwo, wspominaliśmy stare, dobrze pochody i stragany. Co chwilę ktoś podsumowywał „I komu to przeszkadzało?....”. Drugiego maja byłam na grillu. A w rocznicę uchwalenia konstytucji miałam pociągiem około 13.00 wyruszyć do Wrocławia, gdzie oczekiwał mnie zmotoryzowany syn.
Tymczasem zatelefonował i kazał być wcześniej. Wyjechałam ok. 8.00. Już na dworcu zauważyłam, że z nieba leci coś białego. Może to płatki kwiatków? Drzewa wszak kwitną... Wraz z towarzyszącą mi roczną wówczas sunią wsiadłam do pociągu. W połowie trasy telefonicznie odezwała się wczorajsza koleżanka z grilla. Zapytała, czy widzę ten śnieg. Jaki? Za wagonowym oknem pada deszcz. Tymczasem w Wałbrzychu ponoć zaczął padać śnieg i to nie byle jaki. Taki styczniowy.
We Wrocławiu przesiadłam się do auta syna i pomknęliśmy „ósemką” do domu. Lało. Normalnie lało. W okolicy Rawy Mazowieckiej postanowiliśmy zrobić postój toaletowy. Lało. Pies nam zmókł. Kolejna znajoma zatelefonowała. Pytała, czy jesteśmy poza Dolnym Śląskiem, to ten już odcięty od świata. Śniegiem. Zaspami.

Po dotarciu do domu szybko włączyliśmy telewizor i komputer. Nie wierzyliśmy własnym oczom. Trasa kolejowa, którą rano jechałam – zamknięta. Drzewa zerwały trakcję elektryczną. Na podjeździe do Wałbrzycha ze strony Świdnicy – stłuczka za stłuczką. Wiadomo, auta miały już letnie opony...

Ja na szczęście byłam już w domu.... w tym samym co teraz....

Niech się święci 1 MAJA!