poniedziałek, 7 grudnia 2020

Teorie spiskowe 2020 - Wykluczenie pandemiczne

Rok 2020 upłynął pod znakiem pandemii wirusa zwanego koroną, ze względu na swój wygląd, który widzieli tylko uczeni i badacze. W Polsce dołączył do niego Strajk Kobiet, który stawał w obronie praw kobiet, sprawa pewnego kardynała, który stawał z kolei w obronie Kościoła oraz Marszu Niepodległości, który walczył o niepodległość, diabli wiedzą czyją.

Na tle tych wydarzeń rodziły się teorie spiskowe.... oto niektóre z nich....


W poprzednim felietonie pisałam o przerzedzeniu świata poprzez wywołanie konfliktu pokoleń w związku z zakazem i niezakazem wchodzenie do sklepów w określonych godzinach tj. 10-12.00. Na pewno te godziny przejdą do historii tak samo jak słynna 13.00 w czasach PRL-u.

Dziś kolejna metoda wykańczania seniorów w imię ich dobra w dobie wirusa. Nazywa się wykluczeniem.

Od wielu, wielu lat zachęcano seniorów do opuszczenia domów, do uprawiania sportu, do uczestnictwa w życiu społecznym. Miało to zapobiec przede wszystkim zamuleniu ich mózgu, czyli sprawieniu, iż będzie on ciągle aktywny, będzie pracował i znacznie opóźni przybycie pana Alzheimera.

Na użytek seniorów powołano do życia klubu seniora, uniwersytety trzeciego wieku i nie bójmy się tego – kółka różańcowe. Ludzie się spotykali, rozmawiali, dyskutowali, śmiali i żyli.

Propaganda zrobiła też swoje w sprawie uprawiania sportu przez najstarszą grupę wiekową. Wyrzucono narty, zostawiono kijki i powstał Nordic Walking. Na osiedlach powstały siłownie plenerowe. Akurat te w mojej okolicy – opanowane przez seniorów.

Lata promowania zdrowego trybu życia zaczęły przynosić efekty. Osoba 60+ stała się aktywna. Wyszła z domu. Emerytura to nie izolacja od społeczeństwa, tak jak ongiś było na tzw. wycugu.

Tymczasem ostatnimi czasy taki senior usłyszał, iż w imię swego własnego zdrowia ma zostać w domu, bo tam go żadna korona nie chwyci! Okey, może i nie chwyci. Dorwie go za to depresja, demencja i słynny pan. To wszystko doprowadzi do zaburzeń pracy mózgu i przyczyni się do zejścia na choroby współistniejące. Brak aktywności fizycznej oczywiście powiększy liczbę owych chorób. Cukrzyk, zamiast spalania nadmiaru cukru podczas marszu z kijkami, będzie go gromadził w swoim organizmie. Człek po zawale utknie w fotelu przed telewizorem. Wszystkim spuchną nogi. Narządy wewnętrzne obrosną tłuszczem. Zniknie naturalna odporność. Osteoporoza zaatakuje wszystkie kości. Płuca, pozbawione świeżego powietrza, zaczną pracować coraz wolniej i wolniej... tak samo jak serce.... tak samo jak wątroba.... jak nerki.... Nastąpi samotność i poczucie wyobcowania, odrzucenia i beznadziei... duże wahania nastroju, urojenia, problemy z pamięcią i koncentracją, zaburzenia snu, brak właściwej oceny sytuacji, zaburzenia mowy ….

W końcu ktoś wezwie pogotowie lub policję, bo sąsiad nie będzie dawał znaku życia.

Zaraz, zaraz, to chyba już nie wykluczenie... to się chyba nazywa eutanazja....



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz