List otwarty w sprawie śmietnika
Do Spółdzielni Mieszkaniowej
„Perspektywa” w Łomży
Około 25 maja przy ulicy Księcia
Janusza 23 powstała wątpliwej jakości i urody „altanka”, w
której ustawiono pojemniki na odpady „z zakładów usługowych”.
Jednym słowem – śmietnik.
Konstrukcja „zbudowana” ( a raczej umieszczona
w betonowych płytach) została z elementów ogrodzenia, które
zazwyczaj stosujemy podczas ogradzania ogródków lub innych
terenów, wedle potrzeb ich właściciela. Tego typu konstrukcje mają
za zadanie poinformować przybysza, że za nimi znajduje się teren,
na który można wejść tylko za zgodą ich właściciela. W
środowisku wiejskim służą również do zabezpieczenia terenu
przed zwierzętami. Jedne, żeby nie wychodziły; drugie, żeby nie
wchodziły.
"Pergola" składa się z dwóch elementów, tzw. ścianek. Wszystkie, jak na ogrodzenie przystało –
przewiewne. Czwartej nie ma, gdyż w jej miejscu znajduje się coś,
co w zamyśle konstruktora budowli prawdopodobnie ma być wejściem?
otworem? na magazynowany tam materiał. Tego, akurat, w
przeciwieństwie do innych woni, nie da się wyczuć.
Konstrukcja co prawda błyszczy w
słońcu, ale nie dodaje jej ani ulicy blasku. Postawiona została w
szczycie budynku, w miejscu, gdzie znajduje się wejście do jednego
ze sklepów oraz przemieszczają się ludzie idący do kolejnych
sklepów.
Mieszkańcy bloku oraz klienci, chcąc
nie chcąc, muszą oglądać narzucony im widok, a w ciepłe dni –
wąchać zapaszek unoszący się ze zgromadzonych tam materiałów.
W większości są to surowce wtórne –
opakowania tekturowe ze sklepów znajdujących się w bloku przy
Księcia Janusza 23. W dobie segregacji śmieci, straszeniu karami za
niesegregowanie, działań edukacyjnych o charakterze ekologicznym –
wystawianie na widok publiczny kartonów pomieszanych z innymi
odpadami, nosi znamiona prowokacji i sabotowaniu zarządzeń władz. Wszelkich.
Ze względu na brak zadaszenia owe
surowce wtórne, z których można wyprodukować np. papier
toaletowy, zeszyty, a nawet książki narażone są na zniszczenie z
powodu ewentualnego deszczu.
Być może pomysłodawca liczy na
wielką suszę i brak opadów.
Być może właściciele sklepów płacą
za swoje śmieci jako za niesegregowane. Nie oznacza to jednak, że
mają być one wystawiane na publiczny widok, w celu
zademonstrowania, jak postępować nie należy.
Do śmieci, jak w przypadku każdego
nieosłoniętego śmietnika, zaczynają dopierać się ptaki. Na
swych skrzydłach unoszę odpady i rozprowadzają je po osiedlu. Są
również podejrzenia (nie poparte jednak żadnym zdjęciem), iż
„altanką” zainteresowali się miejscowi miłośnicy alkoholu na
świeżym powietrzu. Jest to bowiem idealne miejsce na chwilowy
postój po spożyciu piwa.
Blok, przy którym umieszczono
wątpliwej jakości śmietnik, znajduje się w najczęściej
odwiedzanym miejscu przy ulicy Księcia Janusza. Znajdują się tu
sklepy, zakłady gastronomiczne oraz inne punkty, zwane usługowymi.
Jasne jest, że to właśnie one „produkują” śmieci, które
trzeba gdzieś przechować, a znajdujący się na placu, za budynkiem
śmietnik nie wytrzymał mocy przerobowej po trzydziestu trzech
latach spokojnego funkcjonowania. (Tyle bowiem minęło od
wybudowania bloku).
Zasadne wydaje się pytanie, dlaczego
nagle miejsce z prawdziwego zdarzenia będące śmietnikiem, w
okresie pandemii koronawirusa, stało się za małe. Zjawisko należy
zdiagnozować. Być może uda się zmniejszyć ilość odpadów w
imię ekologii, troski o wygląd osiedla, spokoju i komfortu
mieszkańców.
Należy się również zastanowić nad
innymi rozwiązaniami. Z posiadanych wiadomości wynika, że blok nr
23 będzie niedługo ocieplany. Konstrukcja zostanie zatem
zlikwidowana.
Gdzie więc sens i logika stawiania jej
tymczasowo? Dlaczego pracownicy i władza spółdzielni podjęli też
tymczasową decyzję o segregacji owych odpadów, zamiast zastanowić się nad rozwiązaniem stałym?
Kolejne pytanie - czy postawienie owej
małej architektury na odpady wszelakie jest zgodne z przepisami
sanitarnymi – miejsce odkryte, pozostawione same sobie?
Z poważaniem - lokator