czwartek, 18 lutego 2021

Teorie spiskowe 2020/21 – Teoria bezsensowości

 


Rok 2020 upłynął pod znakiem pandemii wirusa zwanego koroną. W Polsce dołączył do niego Strajk Kobiet, który stawał w obronie praw kobiet, sprawa pewnego kardynała, który stawał z kolei w obronie Kościoła oraz Marszu Niepodległości, który stawał w obronie niepodległości, diabli wiedzą czyjej.

Rok 2021 rozpoczął się od szczepień....

Na tle tych wydarzeń rodziły się teorie spiskowe.... oto niektóre z nich....


Najciekawsze teorie spiskowe można usłyszeć w tłumie. Takim, co to nie powinno go być w czasach pandemii, ale jest, bo żadna teoria ani praktyka nie przewidziała, że go nie będzie. Dziś zatem o sprawach bezsensownych.

Dawno nie odwiedzałam swego ulubionego szmateksu vel (w wersji importowo – eksportowej ) second handu, który raz w tygodniu robi totalną wyprzedaż po 1 zł za sztukę. Sklep duży, zatem i ludzi przed nim dużo. Zwłaszcza kobiet w wieku emerytalnym, które za swoje liche emerytury mogą zrobić sobie prawdziwy shopping. Jako nauczyciel na emeryturze idealnie pasuję do tego grona.

Dotarłam więc przed sklep, tłum oczywiście, że był, ale jakoś tak dziwnie ustawiony. Okazało się, że do sklepu można wejść tylko bocznymi drzwiami zwanymi ewakuacyjnymi. Mało tego – wejść może tylko 30 osób.

Słowem taki tłum jak przed wjazdem na stoki narciarskie lub w kolejce po zapis na szczepienie. Czyli wewnątrz wszystkie rygory sanitarne zastosowane. Maseczki na głowie, nosie i dłoniach (znaczy się rękawiczki). Dezynfekcja tych rękawiczek. Wpuszczana odpowiednia do ilości metrów kwadratowych ilość osób. Zachowanie odległości człowieka od człowieka.

A na zewnątrz – człowiek na człowieku człowiekiem pogania. Żadnych zasad. Gdzie sens, gdzie logika – od dawna nie kumam.

Przed szmateksem stałam się częścią tego bezsensu. Oczywiście, że się nie załapałam do pierwszej trzydziestki. Wraz z innymi oceniliśmy stanie w tłumie (który się aż tak bardzo nie zmniejszył, wiadomo – kiecka za 1 zł) na około godziny. Praktycznie każdy się przyznał, że w szmateksie spędza godzinę. Bo to i wybrać trzeba, i przymierzyć, i pogadać....

I tak sobie zaczęliśmy gadać w kolejce jak za PRL-u. Wiadomo, geriatria stoi to i powspominać jest o czym. A potem doszliśmy do teorii spiskowych.

Usłyszałam oczywiście te, o których już pisałam. Firmy farmaceutyczne mają nas na celowniku. Politycy chcą nas wykończyć. A miliarderzy zdobyć naszym kosztem kolejne miliardy.

Doszliśmy oczywiście do szczepionek. I tu pojawiła się nowa, nieznana mi teoria.

Jeden z nielicznych w kolejce osobników płci drugiej oznajmił, że przez najbliższe pięć lat nic nam nie grozi. Pożyjemy sobie spokojnie, chyba, że ktoś zemrze na słynne choroby współistniejące. Do przyjęcia równie słynnej szczepionki, zwłaszcza kiedy na rynek wejdzie ta od Putina, zostaniemy zmuszeni. Bo oczywiście chcąc wyjść na ulicę, do takiego szmateksu na przykład, będziemy musieli być zaszczepieni. Teraz w sklepach stoją pojemniki do dezynfekcji rękawiczek, niedługo staną skanery, które to będą skanować, czy mamy ten czip w organizmie czy nie.

A po pięciu latach zaczniemy padać jak muchy po muchozolu. Na twarz padnie 80% ludzkości. I nareszcie z planety Ziemia zniknie problem głodu, śmieci i wszelkich innych zaraz.

Bo takie jest główne zadanie owej słynnej szczepionki.

Po godzinie stania weszliśmy do sklepu, by zrobić zaopatrzenie w kiecki, spódnice, spodnie i podkoszulki na najbliższe pięć lat.

Jako że wirus nabyty w tłumie przed sklepem ujawnia się w ciągu sześciu dni, mam jeszcze cztery do dyspozycji. Może jeszcze uda mi się skoczyć w tłum na jakimś stoku narciarskim?