„Tak by się nam serce śmiało
do ogromnych, wielkich rzeczy,
a tu pospolitość skrzeczy” - Stanisław Wyspiański „Wesele”
Im dłużej trwa świat, im mniej na nim wojen, tym więcej budynków,
drzew i pomników uznawanych za zabytki. Im ich więcej, tym więcej
trzeba pieniędzy, by zadbać o ich stan. Konserwatorzy i miłośnicy
wytworów czasu minionego walczą o każdy budynek, o każdą cegłę
ilość na zabytkowym dębie. Troszczą się o czas miniony, o
historię, która uczy jak żyć, jak szanować przeszłość, którą
sami się staniemy.
Przegrywają.
Stara lipa stoi w miejscu, gdzie najłatwiej i najlepiej dla
mieszkańców wsi poprowadzić nową jezdnię z chodnikiem. Kiedy
sadzono lipę, wystarczył brukowana droga, którą przemieszczali
się w zgodzie ludzie i wozy zaprzężone w dwa konie. Jeździło się
nimi dwa razy w tygodniu na targ do pobliskiego miasteczka. Dziś
auta mają niskie zawieszenia, a ludzie jeżdżą nim dwa razy
dziennie do pracy w pobliskim miasteczku. Jezdnia jest niezbędna.
Podobnie jak dwupasmówka w dużym mieście. Tam trzeba wyburzyć
kilka kamienic, zabytkowych.
Czy lipa ma nadal rosnąć, a kamienice stać, by utrudnić życie
mieszkańcom owych miejscowości?
Zabytkowy hotel w środku miasta straszy pustymi oczodołami okien.
Jest własnością prywatną. Właściciel jednak nie ma pieniędzy
na remont, który kosztowałby dwa razy tyle, a może nawet trzy, ile
wybudowanie dużego bloku mieszkalnego. Ruiny nikt nie chce kupić.
Nawet „miasto”... Urzędnicy miejscy mają inne wydatki. Trzeba
wyremontować szpital, na nowym osiedlu postawić plac zabaw,
wymienić rury kanalizacyjne, zmodernizować oczyszczalnię
ścieków...
Tu stoi stary pałac, tam spichlerz, gdzieś zabytkowa kamienica...
można je ratować kosztem mieszkań komunalnych, dróg dojazdowych,
obwodnic wokół dużych miast, pomocy dla biednych...
Pospolitość jest ważniejsza. Historia może poczekać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz