Prawda jest jedna, choć są prawd
tysiące, a każdy swoją na prawdę jedyną.
Leopold Staff
Ulica. Przejście dla pieszych. Z ronda
zjeżdża samochód. Przez przejście przechodzi starsza kobieta o
kuli. Pisk opon. Krzyk. Sygnał karetki pogotowia. Śmierć.
Kto winien?
Kierowca trzeźwy. Prędkości nie
przekroczył. To on wzywa karetkę. Twierdzi, że kobieta weszła mu
pod same koła.
Rodzina kobiety nie ma wątpliwości.
Winien kierowca. Zabił.
Biegły sądowy uznaje, że kierowca
nie zachował należytej ostrożności. Wymusił pierwszeństwo.
Wyrok sądu – półtora roku w
zawieszeniu na cztery lata i odebranie prawa jazdy na trzy.
Kierowca to młody
chłopak. Jego adwokat okazuje sądowi liczne pozytywne opinie ze
szkoły, z klubu sportowego… Sam mocno przeżył wypadek. Leczy się psychiatrycznie. Już został ukarany wyrzutami sumienia. Też
jest ofiarą zdarzenie i jest mu gorzej. Będzie cierpiał do końca
życia.
Gdzie jest prawda.... gdzie jest wina.... gdzie jest kara....?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz