piątek, 17 stycznia 2020

Danse macabre




Dziś będzie o tym, co tak bardzo kochamy – o telefonicznym marketingu. Dzwonią do nas już nie tylko ludzie z call center proponujący niezwykłe garnki ze stali z NASA lub kołdry z wielbłąda. Telefonują „przedstawiciele” wszystkich profesji. Na mnie ostatnio uwzięły się firmy oferujące ubezpieczenia. I było to tak:

Pierwsza oferta:
„Dzień dobry! Jestem z firmy XYZ. Nasza firma …. (tu następuje prezentacja czyli K), pomińmy, bo to już reklama. Właśnie mamy wielką promocję na ubezpieczenia na życie (czyli I). Bez badań lekarskich. Bez pytań o stan zdrowia. Dotyczy ludzi między 30 a 85 rokiem życia. Czy pani mieści się w tym przedziale wiekowym (czyli T)?”
„Mieszczę się”.
„Ubezpieczenie uaktywnia się wraz z pierwszą składką. Bardzo to atrakcyjne, prawda?”
„Chyba nie, za mało korzyści”.
„Ależ proszę panią, jeśli jutro wpłaci pani pierwszą składkę, to jak pani pojutrze umrze, to ubezpieczenie będzie obowiązywało!”
„To pani mnie tak źle życzy?”
„Ależ nie, proszę pani, życzę pani długiego życia!”
Nareszcie coś normalnego. Wiadomo, dłuższe życie, więcej składek.
„To niech pani nie straszy ludzi z samego rana. Żegnam.”

Druga oferta:
(pomińmy KIT)
„Słucham”
„ Promocyjna wypłata obejmuje najpierw dwanaście miesięcy, potem dwadzieścia cztery.”
„A dlaczego?”
„Ponieważ śmierć może nastąpić w ciągu pierwszych dwunastu miesięcy, zatem kolejnych nie będzie.”
Zgadza się, logiczne.
„Czyja śmierć?”
Chwila milczenia w poszukiwaniu odpowiedniego słowa.
„Ubezpieczonego.”
„Znaczy się moja?”
„Tak”.
Ponownie pożegnałam.

Trzecia oferta:
(KIT)
„Zgadza się”
„ W takim razie proponuję pani niezwykle atrakcyjne warunki naszego ubezpieczenia na życie. Wysokość wypłaty obejmuje całość sumy bez względu na wysokość wpłacanych składek!”
„To ja po śmierci tę forsę dostanę?”
„Nie proszę pani, dostaną ją pani bliscy.”
„A po co im moja forsa?”
„Na przykład na życie, zanim dostaną po pani rentę.”
„Takich smarkatych bliskich to ja już nie mam.”
„ To na przykład na pani pogrzeb. Teraz pogrzeb kosztuje … (ze względu na inflację, nie podaję konkretnej sumy), a zasiłek pogrzebowy to tylko (człek podaje jedną czwartą wyżej wymienionej sumy). Na pewno chciałaby pani być pięknie i godnie pochowana.”
„Panie, po śmierci to mi będzie obojętne. Będę już na innym świecie i będę się zastanawiała, czy święty Piotr mnie do Raju wpuści. Żegnam”

Czwarta oferta:
(KIT)
„Mam tyle lat. Proszę od razu przejść do konkretów, żeby nie musiała pani mówić o mojej śmierci i pogrzebie. Ile wynosi składka?”
„To zależy od wysokości ubezpieczenia, najmniej 80 złotych”.
„Dużo jak na emeryta.”
„ Ale rodzina będzie zadowolona.”
„Jak umrę?”
„Ależ nie!”
Pani się pogubiła i nie wiedziała co powiedzieć.
„Wie pani co, ja tam nie będę nikomu po śmierci majątków zostawiać. Do widzenia.”

I tak od czasu do czasu firmy ubezpieczeniowe przypominają mi, że umrę. Ale obowiązkowo powinnam się ubezpieczyć. Przed śmiercią oczywiście. Znaczy się za życia oczywiście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz