niedziela, 22 grudnia 2019

Szczęście




Kryzys szczęścia.... tak, jest, naprawdę... ludzie nie potrafią być szczęśliwi... bez względu na wyznanie czy posiadany majątek. Dlaczego? Mam na to swoją teorię...

Mam również psa, taką wielorasową Kulkę wielkości większego jamnika. Mieszkamy ze sobą już dziesięć lat. Razem chodzimy na spacery, śpimy w jednym pokoju i wspólnie oglądamy programy telewizyjne. Ot, takie szczęśliwe życie pieska i starszej pani.

Kiedy jestem zajęta, często włączam Kulce telewizor w sypialni. Uwielbia programy o zwierzętach, zwłaszcza takie, kiedy po ekranie biegają inne psy lub koty. Programy opowiadają z reguły o pracach weterynarzy lub losie niechcianych i wyrzucanych przez właścicieli domowych zwierząt.

Mówię wtedy do swego psa - „Zobacz, jakie nieszczęśliwe zwierzątko. Nie ma domu, nie ma swojej rodziny, jest chore, głodne. A tobie tak dobrze, jesteś taka szczęśliwa!”

Czy mój pies wie o tym, że jest szczęśliwy?

Nie. Nawet gdyby miał część ludzkiego rozumu, nie zdawałby sobie sprawy ze swego szczęścia, nie cieszyłby się z czystego legowiska, pełnej michy, dotyku opiekuńczej dłoni i …. możliwości oglądania programu telewizyjnego.

Dlaczego?

Bo nigdy nie był nieszczęśliwy. Nigdy nie zaznał głodu. Nikt go nigdy nie uderzył. Nie wyrzucił z domu w paskudną pogodę.
Mój pies nie zaznał nieszczęścia. Szczęście jest dla niego normą.

Wiele jest pięknych opowieści o psach ze schroniska, które po znalezieniu się wśród kochających je ludzi, odwdzięczają się im wielką miłością, przywiązaniem, wiernością.

Może zatem trzeba trochę nieszczęścia, żeby docenić szczęście?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz