wtorek, 28 kwietnia 2020

Narodowa kwarantanna XLVII – Do przodu żyj!


    film na dziś - „Pół żartem, pół serio”

Informuję, że wszystko idzie do przodu. Strach opanowany. Ludzie wychodzą na ulice. Człowiek zaczyna rozmawiać z człowiekiem. Coraz więcej samochodów. Wraca sens włączonych świateł na skrzyżowaniu. Nawet, o dziwo, liście na drzewach zaczęły rosnąć.
Wiem, że wiosna, ale susza. Istniało niebezpieczeństwo, iż w ogóle nie wyrosną.

Kolejny mądry w ratuszu wydał rozkaz koszenia trawy, której nie ma. W internecie podniósł się wrzask. Ponoć kosiarka zjechała z placu boju.

Syn na działce wykopał nowy dół i przeniósł „sławojkę”. Zastanawiam się, co posadzić w miejscu starej. Gleba powinna być żyzna. Taki czarnoziem.

Jeszcze tylko za dużo aut przed blokiem. Ludzie jak widać nie pracują.

Jeszcze brak szkolnego hałasu. Wszak szkoła blisko mnie. Ale małolatów coraz więcej. Niektórzy mają gdzieś zakazy grupowania się. Łażą piątkami, szóstkami i jak jest im wesoło. O ile na początku kwarantanny jeszcze rozmawiali o szkole, to teraz mówią o muzyce, filmach oraz plotkują kto z kim i dlaczego. Chodzi oczywiście o wiosenne miłości.

Na osiedlowych boiskach też coraz więcej amatorów amatorskiego uprawiania sportu. Takiego dla zdrowia. Nie dla pieniędzy.

Bo z zawodowcami zrobił się problem. Otwarto co prawda ośrodku przygotowań olimpijskich, zaproszono co prawda sportowców, ale.... Najpierw taki sportowiec musi przejść dwutygodniową kwarantannę, czyli trening indywidualny i do pokoju. I nigdzie więcej. Dopiero potem będzie mógł wyjść do takiej na przykład stołówki i z odległości dwóch i pół metra pogadać z innymi.
Część sportowców wypowiedziała się negatywnie o takiej formie zdobywania formy. Do tego prawdopodobnie nie odbędą się w tym roku żadne ważniejsze imprezy sportowe, które wymagają bardzo intensywnych przygotowań, zatem można spokojnie trenować na własnym podwórku.

Analizując sytuację sportowców, pomyślałam trochę o szkole, wszak emerytowany belfer ze mnie. Jak będą wyglądały lekcje po powrocie uczniów do szkół?

W sali lekcyjnej znajduje się 15 ławek, dla 30 uczniów. Jeden obok drugiego. Teraz tak nie można. Teraz musi być odstęp. Wynika z tego, że VII A trzeba będzie podzielić na VII A1 i VII A 2. Lekcje zaczną się o 7.00, skończą o 20.00.... Dwuzmianowość jak w mordę strzelił.

Tu jednak jest jedno światełko w tunelu. Nauczyciele nie muszą obawiać się o pracę. Będą mieć jej aż nadto. Pytanie, kto za nią zapłaci...

Kolejna sprawa.... Jak zorganizować przerwy i przejścia uczniów z sali do sali? Rozumiem, w czasie przerwy będą siedzieć w sali, ale jakoś muszą przejść z sali komputerowej do chemicznej, z historycznej do sali gimnastycznej, z biologicznej do katechetycznej, bo lekcja religii nie może przecież odbywać się w pomieszczeniu, w którym mówi się o rozmnażaniu...

Jak zorganizować zajęcia z wychowania fizycznego, skoro owa gimnastyczna jest jedna, a lekcje ma kilka klas....

I tak mogłabym pytania mnożyć, bo po prostu nie wyobrażam sobie szkoły w nowych warunkach. I chyba nikt sobie póki co nie wyobraża. Będzie jak zwykle. 

Rząd postanowi i wykonanie zrzuci na same szkoły. Niech sobie radzą, niech kombinują, by ustanowione przepisy zachować. Tak było podczas poprzedniej reformy, tak będzie i teraz. Jeśli się coś nie uda i cała szkoła pójdzie na kwarantannę ( znaczy się wszystkich trzeba będzie zamknąć w budynku, ze spaniem na styropianie jako element lekcji historii), winę poniesie za to dyrektor i oczywiście samorząd. Taki uczniowski na przykład.

Tak więc sobie moi drodzy chodzę po coraz bardziej zatłoczonych ulicach i myślę, jak to nasze życie będzie wyglądało.

Może kiedyś zatęsknię za pustym osiedlem?

Za ciszą dzwoniącą w uszach?

Za wróblami na kilku drzewach, które radośnie rano ćwierkały?

Póki co, dziś jadę na działkę sprawdzić, czy pędy sosny gotowe już do zrobienia nalewki. Przez ostatnie czterdzieści siedem dni nalewki jakoś tak dziwnie wyparowały.... Czeka mnie dużo pracy, w celu odbudowania zawartości domowego barku....




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz