film na dziś - „Pół żartem, pół
serio”
Informuję, że wszystko idzie do
przodu. Strach opanowany. Ludzie wychodzą na ulice. Człowiek
zaczyna rozmawiać z człowiekiem. Coraz więcej samochodów. Wraca
sens włączonych świateł na skrzyżowaniu. Nawet, o dziwo, liście
na drzewach zaczęły rosnąć.
Wiem, że wiosna, ale susza. Istniało
niebezpieczeństwo, iż w ogóle nie wyrosną.
Kolejny mądry w ratuszu wydał rozkaz
koszenia trawy, której nie ma. W internecie podniósł się wrzask.
Ponoć kosiarka zjechała z placu boju.
Syn na działce wykopał nowy dół i
przeniósł „sławojkę”. Zastanawiam się, co posadzić w
miejscu starej. Gleba powinna być żyzna. Taki czarnoziem.
Jeszcze tylko za dużo aut przed
blokiem. Ludzie jak widać nie pracują.
Jeszcze brak szkolnego hałasu. Wszak
szkoła blisko mnie. Ale małolatów coraz więcej. Niektórzy mają
gdzieś zakazy grupowania się. Łażą piątkami, szóstkami i jak
jest im wesoło. O ile na początku kwarantanny jeszcze rozmawiali o
szkole, to teraz mówią o muzyce, filmach oraz plotkują kto z kim i
dlaczego. Chodzi oczywiście o wiosenne miłości.
Na osiedlowych boiskach też coraz
więcej amatorów amatorskiego uprawiania sportu. Takiego dla
zdrowia. Nie dla pieniędzy.
Bo z zawodowcami zrobił się problem.
Otwarto co prawda ośrodku przygotowań olimpijskich, zaproszono co
prawda sportowców, ale.... Najpierw taki sportowiec musi przejść
dwutygodniową kwarantannę, czyli trening indywidualny i do pokoju.
I nigdzie więcej. Dopiero potem będzie mógł wyjść do takiej na
przykład stołówki i z odległości dwóch i pół metra pogadać z
innymi.
Część sportowców wypowiedziała się
negatywnie o takiej formie zdobywania formy. Do tego prawdopodobnie
nie odbędą się w tym roku żadne ważniejsze imprezy sportowe,
które wymagają bardzo intensywnych przygotowań, zatem można
spokojnie trenować na własnym podwórku.
Analizując sytuację sportowców,
pomyślałam trochę o szkole, wszak emerytowany belfer ze mnie. Jak
będą wyglądały lekcje po powrocie uczniów do szkół?
W sali lekcyjnej znajduje się 15
ławek, dla 30 uczniów. Jeden obok drugiego. Teraz tak nie można.
Teraz musi być odstęp. Wynika z tego, że VII A trzeba będzie
podzielić na VII A1 i VII A 2. Lekcje zaczną się o 7.00, skończą
o 20.00.... Dwuzmianowość jak w mordę strzelił.
Tu jednak jest jedno światełko w
tunelu. Nauczyciele nie muszą obawiać się o pracę. Będą mieć
jej aż nadto. Pytanie, kto za nią zapłaci...
Kolejna sprawa.... Jak zorganizować
przerwy i przejścia uczniów z sali do sali? Rozumiem, w czasie
przerwy będą siedzieć w sali, ale jakoś muszą przejść z sali
komputerowej do chemicznej, z historycznej do sali gimnastycznej, z
biologicznej do katechetycznej, bo lekcja religii nie może przecież
odbywać się w pomieszczeniu, w którym mówi się o rozmnażaniu...
Jak zorganizować zajęcia z wychowania
fizycznego, skoro owa gimnastyczna jest jedna, a lekcje ma kilka
klas....
I tak mogłabym pytania mnożyć, bo po
prostu nie wyobrażam sobie szkoły w nowych warunkach. I chyba nikt
sobie póki co nie wyobraża. Będzie jak zwykle.
Rząd postanowi i
wykonanie zrzuci na same szkoły. Niech sobie radzą, niech
kombinują, by ustanowione przepisy zachować. Tak było podczas
poprzedniej reformy, tak będzie i teraz. Jeśli się coś nie uda i
cała szkoła pójdzie na kwarantannę ( znaczy się wszystkich
trzeba będzie zamknąć w budynku, ze spaniem na styropianie jako element lekcji historii), winę poniesie za to dyrektor i
oczywiście samorząd. Taki uczniowski na przykład.
Tak więc sobie moi drodzy chodzę po
coraz bardziej zatłoczonych ulicach i myślę, jak to nasze życie
będzie wyglądało.
Może kiedyś zatęsknię za pustym
osiedlem?
Za ciszą dzwoniącą w uszach?
Za wróblami na kilku drzewach, które
radośnie rano ćwierkały?
Póki co, dziś jadę na działkę
sprawdzić, czy pędy sosny gotowe już do zrobienia nalewki. Przez
ostatnie czterdzieści siedem dni nalewki jakoś tak dziwnie
wyparowały.... Czeka mnie dużo pracy, w celu odbudowania zawartości
domowego barku....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz