niedziela, 5 kwietnia 2020

Narodowa kwarantanna XXIV – 5G w 3D


film na dziś "Ja, robot"

Chyba zaczynam się już przyzwyczajać do tego tajnego stanu wyjątkowego. Poprzedni tydzień minął mi wyjątkowo szybko. Wczoraj była sobota. Syn ponownie przywiózł zakupy. Po raz pierwszy za oknem usłyszałam głos z megafonu nakazujący mi siedzenie w domu.

I słyszę ptaki! Ludzie! Na blokowisku słyszę świergot ptaków! 
Prawie przez cały dzień! Taka cisza. Nie trzeba jechać do lasu. Tym bardziej, ze teraz nie można...

Długo zastanawiałam się, skąd pomysł, żeby zakazać człowiekowi kontaktu z przyrodą. W sieci pojawiło się wiele domysłów. 
Drzewa zarażają. 
Zwierzęta mają wściekliznę. 
Myśliwi muszą polować. Wzorem króla Jagiełły oczywiście. Ów ongiś, przed wojną z Krzyżakami, zarządził wielkie polowanie i kazał solone mięso w beczkach przechowywać. Wszak źródłem tej informacji jest nikt inny jak nasz Henryk Sienkiewicz, pierwszy polski pisarz komercyjny.

Ok, przestaję, bo się rozpiszę na temat historii literatury, a nie o tym jest mój blog. Ten przynajmniej.

Podczas wieczornego spaceru, rozmyślań i medytacji doszłam do słusznego dla siebie wniosku. Otóż zakaz wstępu do lasu wymyślili politycy. A kiedy oni po raz ostatni las widzieli? Siedzą w swych gabinetach, limuzynach, sejmach. Debatują nad wyborami, jak je tu sknocić, albo  zlikwidować w ogóle, że świata poza sobą nie widzą. 

Oczywiście drzewa i krzewy czasami oglądają. W takiej telewizji na przykład. Lub idą do parku w Łazienkach, warszawskich oczywiście, i kilka drzew liściasto-iglastych biorą za las.
Rzeczywiście, w parkach oraz laskach drzewnianych przy wielkich aglomeracjach typu Warszawa, Wrocław ludziska nagminnie się spotykali. A gdzie mieli jechać, jak najbliższy, prawdziwy las hen, hen daleko, na takim Podlasiu na przykład.

Kiedyś byłam w niedzielę w Kampinowskim Parku Narodowym. Rety, rzeczywiście, ludzi jak mrówków. Wszyscy spacerują wytyczonymi ścieżkami. Człek ociera się o człeka. Miałam wrażenie, że zwaliła się tu cała stolica.

I zatem nic dziwnego, ze politycy zamknęli owe pseudo lasy.

Prawdziwy las wygląda zupełnie inaczej. Mam go tuż przy swojej działce, do której dojeżdża się piaszczystą drogą. Nie ma w nim wytyczonych przez człowieka ścieżek. Trzeba się przedzierać między krzewami, młodymi drzewami i połamanymi z przyczyn naturalnych drzewami. Do prawdziwego lasu nie wejdziesz człowieku w klapakach i krótkich spodenkach. Do prawdziwego lasu nie wiedziesz autem, bo drzewa ci nie pozwolą.

Ale oczywiście politycy o takim lesie zapomnieli....

I druga sprawa na dziś. W sieci coraz więcej teorii spiskowych. O tym, że wszystkie telewizje nas oszukują, wiemy nie od dziś. Od PRL-u wiemy. O tym, że najchętniej „kupujemy” wieści straszne i przerażające też wiemy nie od dziś. Moje felietony o pozytywnych zjawiskach mają znacznie mniejszą poczytność niż te, o rzeczach okropnych.
Jeśli chodzi o teorie oparte na danych statystycznych, to każdy może wymyślić swoje.

Wczoraj natomiast pojawiło się kilka mówiących o tym, że za sprawą małego, wrednego hitlerka kryje się jakaś grubsza afera. I tu znowu nastąpiło wymienianie szeregu spraw. Mnie najbardziej zaciekawiła jedna.

5G.

Wprowadzenie 5G.

Co to do cholery jest 5G?

Wrzuciłam w wyszukiwarkę.
„Standard przesyłania danych w sieci komórkowej o zwiększonych parametrach wydajnościowych”.

Czyli co?

Przepływność, przepustowość, latencja.....

Wszystko było tak mądre, że nie zrozumiałam niczego.

Czyżby wprowadzenie sztucznej inteligencji? To chyba już wiemy jaki film dziś oglądać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz