środa, 20 marca 2019

Miniatury - Nocna wizyta

 
P1180729

Mam działkę pod lasem. Stoi tam przyczepa campingowa, jest huśtawka, wiata, miejsce na ognisko. Często nocuję tam z moją sunią Kulką. Rozpalam ognisko i, kiedy gwiazdy zaczynają świecić, zaczynam się bać. Jest to stres kontrolowany. Kulka to system alarmowy i gdyby coś, to zacznie tak szczekać, że obudzi wszystkie psy w oddalonej o 300 metrów wiosce.

Którejś nocy, bo było to ok. 23.00, zaczęła się dziwnie zachowywać. Najpierw stała z wyciągniętą do góry główką, niczym wyjący wilk, potem rozpoczęła spacer przy ogrodzeniu. Kiedy wołałam, nie chciała wejść do przyczepy. Oczywiście wzbudziło to mój niepokój. Czyżby ktoś obcy się zakradał na mój teren? Ale dlaczego czujny pies nie ujada, nie szczeka... W pewnym momencie sunia stanęła w miejscu, gdzie nie docierało światło z lampy umieszczonej na słupie. Zaczęła szczekać. Dziwnie. Ni to radośnie, ni to ostrzegawczo. Wyciągnęłam broń typu „wiatrówka”. Zładowałam. Wzięłam latarkę. Ostrożnie zaczęłam podchodzić do miejsca, w którym stała Kulka. Skierowałam promień światła na siatkę. Przesuwałam delikatnie, pamiętając, że w prawej dłoni mam załadowany karabin myśliwski. W razie czego strzelam...
I cóż ujrzałam.... za ogrodzeniem stał duży kundel płci męskiej, który w ciągu dnia przychodził do mojej suni... Wpuszczałam go, by pieski pobawiły się. Był miły, jadł mi z ręki. Po raz pierwszy jednak przyszedł w nocy...

Jego właściciel się nie zjawił....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz