środa, 20 marca 2019

Babka z wymodlonej kuchenki


blog

tekst z czerwca 2018

Już miałam nadzieję, że moja znajoma rencistka Zofia znormalniała. Zaprosiła mnie na własnoręcznie upieczoną babkę, bo została zmuszona do kupna nowej kuchenki gazowej wraz z piekarnikiem. Stara „puszczała” gaz i mogła zagazować lub wysadzić Zofię w powietrze, znaczy się w mieszkanie. A Zofia, mimo iż nic się jej nie podoba, bo świat jest do du..., z życiem rozstawać się nie chce.

Kuchenka tak zupełnie nowa nie była. To był towar z odzysku. Opieka społeczna ułatwiła zakup za przysłowiowe grosze. Załatwiła również fachowca, który nowy sprzęt podłączył, sprawdził i obiecał, że wybuchu nie będzie.

Zofia przyznała się, że jeszcze uśpienie na wieczność to by przeżyła, znaczy się lepiej tak umrzeć niż zginąć w wielkim wybuchu. Upiekła więc babkę w nowym, dla niej, piekarniku i zaprosiła mnie na ucztę.
Babka była całkiem niezła. Trochę się za bardzo przypiekła z jednej strony, ale poradziła Zofii, żeby wzięła tarkę , taką gęstą od tarcia ziemniaków na placki i pociągnęła parę razy po babce, likwidując w ten sposób spaleniznę. I tak oto zasiadłyśmy do konsumpcji. Zofia oczywiście opowiedziała o swoich starych i nowych chorobach, kolejkach do lekarzy i oczywiście, o tym, że na niczym się nie znają i wkrótce wpędzą ją do grobu. „A co z nową kuchenką?” - zapytałam. Zofia pokręciła głową i przyznała, że jednak jeszcze trochę musi pożyć. To był bardzo pozytywny znak.

Wszystko potoczyłoby się łagodnie, gdyby nagle nie pojawił się temat polityki.

Zaczęło się od protestu niepełnosprawnych w Sejmie. Zofia stwierdziła, że rodziców co to wykorzystują chore dzieci, trzeba do więzienia, bo to znęcanie się nad ludźmi. A tak w ogóle jak owe dzieci mają siłę do protestowania, to powinny iść do jakiejś pracy.

Nie, jeszcze mnie babka nie zatkała. Zofia po prostu powtórzyła słowa pewnej pani poseł. Widać, że rencistka telewizję ogląda. Zdołałam zapytać „A do jakiej pracy? Co osoby na wózkach mogą robić?” Rencistka miała odpowiedź od razu „ Niech robią za stróży. Mają już pojazdy, mogą teren objeżdżać, pilnować. W wózkach zainstalować system alarmowy. Jak zobaczą złodzieja, nacisną i wezwą policję”. No, ja bym na to nie wpadła.

A tak w ogóle to ci rzekomo chorzy ludzie chcą od tego rządu? Przecież modli się za nich!

Tym razem kawałek babki utkwił mi w przełyku i musiałam szybko popić wodą, bo inaczej zeszłabym z tego świata z powodu uduszenia. Zofii nigdy nie posądzałam o religijność. Owszem księdza po kolędzie przyjmuje, ale do kościoła dawno nie chodzi. Czyżby się nawróciła?

„A co daje modlitwa?” - zapytałam z pewną taką nieśmiałością, żeby czasem nie dopuścić się przestępstwa urażenia uczuć religijnych.

Okazało się, że Zofia modliła się o nową kuchenkę i ją dostała. Oczywiście, że nie prosto z nieba, ale to modlitwa sprawiła, że opieka społeczna zjawiła się z kuchenką. Wobec takiego argumentu byłam bezsilna.

Rencistka kontynuowała temat rządowy. Oznajmiła, że zupełnie nie rozumie dlaczego ludzie przeciwni byli przyznawaniu sobie przez siebie nagród. „Przecież pracują całą dobę. Zdrowie poświęcają dla tego kraju. Gdy ty śpisz, oni w nocy pracują. Te nagrody się im należą”.

Nie sięgnęłam już po babkę. Nalałam sobie ponownie wody i zapytałam, czy aby Zofia nie ma czegoś mocniejszego. Nie miała. Oczywiście, że próbowałam kontrargumentować. Nic z tego. Trafiłam na beton, co ja mówię – żelbeton.

Mówię na przykład – taka pani senator z Podlasia, mieszka w USA, lata sobie do domu klasą biznes i wylatała już ileś setek tysięcy złotówek, to w porządku wobec wyborców z ubogiego Podlasia?

Oczywiście, że Zofia miała odpowiedź. Gdyby ona była senatorem, też by korzystała z wygód, bo żeby dobrze pracować (zwłaszcza w nocy), trzeba być wypoczętym. Rencistka samolotem by nie latała, bo za blisko, „Pendolonio” pierwsza klasa też odpada... samochód.... też niewygodny.... o, jest – tylko i wyłącznie duży wygodny kapmer!

A tak w ogóle to chyba ci wyborcy wiedzieli, że senator z USA i musi do domu latać, więc dlaczego ją wybrali?

Tu bezwzględnie musiałam rację przyznać. Ktoś ją wybrał. Ktoś ten rząd wybrał. Ktoś tych posłów wybrał. Taka Zofia i jej podobni. I taka Zofia i jej podobni pójdą do wyborów. Wiadomo na kogo będą głosować.

Kiedy rencistka powiedziała, że teraz jest prawie jak za dawnych czasów, kiedy panował u nas socjalizm, stwierdziłam, że czas na mnie.

Chyba zacznę się modlić. Skoro kuchenkę dało się wymodlić, może uda się co innego....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz