piątek, 22 marca 2019

Mimozy czyli nawłoć

P1270071

tekst z lipca 2018

Zakwitły mimozy... to znaczy chyba jest to nawłoć pospolita. Zajrzałam do sieci i tamtejsze obrazki kwitnących na żółto roślin, takich samych jak na obrzeżach mojego osiedla, podpisane były właśnie tak, jak zatytułowana jest jedna z części „Przedwiośnia” Żeromskiego.

Przypomniał mi się szkoła i interpretacja nazwy majątku Hipolita Wielosławskiego. Żyli tam ludzie bogaci, na których pracowali inni, ale już nie pańszczyźniani. Bawiono się, hulano, jedzono, romansowano, a stary sługa Maciejunio nieustannie nakrywał do stołu. Idąc tym tropem, Nawłoć to miejsce, w którym brak wartości wyższych, a wszystko skupia się wokół spraw doczesnych, byleby brzuchy zapełnić, kobitę p...oderwać... i od czasu do czasu rzucić jakiś ochłap kalekom. Oczywiście w tym celu trzeba urządzić bal, na którym zorganizuje się symboliczną zbiórkę. Cóż, każda okazja do zabawy jest dobra.

Wracajmy do mimoz, znaczy się nawłoci rosnącej na niewielkich już dziewiczych terenach wokół mego osiedla.

Rośnie sobie ta nawłoć, kwitnie. Idąc na spacer z psem zawsze zrywam ją i wstawiam do wazonu-kufla. Pięknie prezentuje się w mieszkaniu i … przypomina o jesieni.

Odkąd pamiętam zrywałam ją pod koniec sierpnia i we wrześniu. Dziś mamy jeszcze lipiec.
Co symbolizuje taka nawłoć vel mimoza?

Oto jest pytanie.

Moja koleżanka z USA odwiedziła Ojczyznę. Po powrocie za ocean dzieli się na wiadomym portalu wrażeniami z pobytu. Oj, dostaje się nam Polakom, oj dostaje. Na pierwszy ogień idzie kościół katolicki. Zamiast miłości, szerzy nienawiść. Potępia wszystkich i wszystko, co nie myśli i nie działa tak jak on chce. Jeśli nie chodzisz do kościoła to znaczy, że nie wierzysz w Boga, bo inne religie, nawet z pnia chrześcijańskiego, to już sekty. Ot, właśnie taka nawłoć, rosnąca na nieużytkach. Ale uważajcie, ona szybko się rozrasta i jest bardzo trwała!

A może inaczej.... może roślina już się rozrosła i symbolizuje stan polskiej polityki? W sumie partia polityczna to też taka sekta... jest guru, są wyznawcy.... Jeśli program partii padnie na podatny grunt, to taka partia rośnie w siłę, (co nie oznacza, że ludzie żyją dostatniej). I rosną całe pola nawłoci, i kwitną, i zrywamy je, i przynosimy do domu, i wstawiamy w wazony, i podziwiamy....

Koleżanka z USA polityki i polityków nie lubi. Próbuje dawać wskazówki rodakom, na kogo głosować w wyborach, bo głosować trzeba.

Nie należy wybierać ani tego z prawicy, ani tego z lewicy, bo te opcje zawsze będą się między sobą żreć. To tak, jakby przejechać kosiarką po polu z jesiennymi kwiatami i podzielić je na dwie części – po jednej mimozy, po drugiej nawłoć. Ta sama roślinność.

Głosować trzeba na tego, co pośrodku....

No właśnie kochana koleżanka, znajdź w takiej Polsce kogoś pośrodku... jakieś centrum... kogoś, kto pogodzi zamiast poróżnić...

Pośrodku pozostanie skoszone rżysko. Można je co prawda zaorać i posadzić takie na przykład ziemniaki, ale nawłoć wróci.

Nie, stop. Roślina jest ładna. Nie utożsamiajmy jej z brudną polityką.

Dziś wśród moich znajomych na wiadomym portalu wróciła dyskusja na temat podatku solidarnościowego na rzecz potrzebujących. Płacić mają najbogatsi. Oczywiście, że nie politycy, bo przecież premie już na cele wiadome przekazali. Raz wystarczy no nie?

Wśród dzisiejszych opinii przeważa jedna – w Polsce człowiek, który dorobił się majątku, uważany jest za krętacza i oszusta. Z uczciwej pracy można się bowiem tylko garbu dorobić, a nie domku z basenem.
Tak też uważa rencistka Zofia. Ona idzie dalej, sorry, raczej się cofa. Twierdzi, że trzeba bogatym zabrać, a biednym dać. Taki Robin Hood podczas Rewolucji Październikowej.

Co mają do tego mimozy? Sama już nie wiem.

Za oknem lipcowy upał, na stole przedwcześnie rozkwitłe jesienne kwiaty.

Znajomy poeta pod umieszczonym przeze mnie zdjęciem na wiadomym portalu, zapytał „Wszyscy się spieszą. Do czego?”

Właśnie, do czego … życiem trzeba się delektować... zwłaszcza jeśli to jesień życia.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz