sobota, 9 marca 2019

Frankenstein i inni, czyli Halloween czas zacząć!


 

Rozpoczyna się atak wszystkich strachów z Halloween. Otwieram portal społecznościowy, jeden, drugi, trzeci – Freddy  Krueger… otwieram stronę z bieżącymi wiadomościami, jedną, drugą…. Frankenstein, Dracula… 
I tradycyjnie boję się otworzyć lokówkę, bo jeszcze Lucyfer mi wyskoczy. 
Czy to zakrojona na wielką skalę promocja Halloween? Nie, wprost przeciwnie. To przeciwnicy owego święta ostro wzięli się za jego negatywną promocję. Wszędzie nawołują, by nie obchodzić, nie świętować, nie czcić. Gdyby nie oni, pewnie większość zapracowanych ludzi nie wiedziałabym, że  przyszedł czas na duchy, strachy, zombie i tym podobne stwory. Zwłaszcza, że straszeni jesteśmy na co dzień, więc jakieś wyimaginowane postacie nie robią na nas większego wrażenia. Zatem będziemy mieć Halloween. Będzie 31 października. A 1 listopada będziemy mieć Święto Zmarłych, Zaduszki, Wszystkich Świętych – nazwy traktowane wymiennie, chociaż w rzeczywistości każde oznacza coś innego. Nie będę rozwodziła się nad pochodzeniem nazewnictwa. Poczytajcie sami, jak macie ochotę.




W każdym razie owego 1 listopada idziemy na cmentarz, dekorujemy groby, kto wierzący modli się za dusze zmarłych. 
W Polsce jest to poważne, rodzinne święto. A tymczasem, zanim nastał Kościół Katolicki, zmarłych też czczono i co ciekawsze – czyniono to jesienią. Wtedy, kiedy Kora opuszczała swą matkę i udawała się do Hadesa (u). Bogini urodzaju Demeter zaczynała płakać, a ziemia przestawała rodzić plony… Bo jesień to taka pora, w której świat zdaje się usypiać, umierać… drzewa tracą liście … na polach nieruchome skiby ziemi czekają na lepszy czas… No i tak poetycko można by dalej. W każdym razie jesień to najlepszy czas, by wspominać Zmarłych.

Jak wygląda to w Polsce – wiemy. Ale nie tylko Polska jest na świecie. Inni też mają prawo do swojej formy jesiennego zwyczaju.

Tacy Litwini odprawiali Dziady. Nasz narodowy wieszcz napisał na ten temat kilka niezłych tekstów, które są w wykazie lektur obowiązkowych. Linka do lektury chyba nie trzeba …

A tacy Celtowie wydumali, że zrobią Halloween. 


I jedni i drudzy zapraszali na swe impry duchy z zaświatów. Podobieństw jest zresztą więcej. W każdym razie tylko dzięki Mickiewiczowi, nie potępiamy pogańskich Dziadów. Natomiast na Halloween wysypuje się każdego roku fala hejtu.
I właściwie nie wiem dlaczego.

Zaduszki to impreza, pfu, jaka impreza, to święto pełne powagi, zadumy, refleksji nad przemijaniem. Halloween – po prostu dobra zabawa! Oto dwie zupełnie inne, no właśnie brakuje mi odpowiedniego słowa … może – Zaduszki to święto, Halloween – impreza. Świętujemy czcząc, bawimy się – jedząc i pijąc. Oczywiście święto też może być imprezą, a i impreza świętem. Ale wcale nie muszą oznaczać tego samego.
Dlaczego celtycka impreza przyjęła się w Polsce, zwłaszcza wśród młodych?  Według mnie odpowiedź jest jasna – większość naszych świąt jest poważna, a ludzie chcą od czasu do czasu igrzysk.

Takie święto związane z odzyskaniem niepodległości – 11 Listopada to wspominanie poległych, obowiązkowo msza, cmentarze i pomniki. Totalny brak radości. A na zgniłym Zachodzie – fajerwerki, zabawy, festyny. Ludziska się cieszą, ze ojczyzna wolna.
Radosne Boże Narodzenie  poprzedza adwent – poprzez pokutę i umartwianie przygotowujemy się do radości. Trwa to kilka tygodni, a święto – dwa dni ( u nas, na świecie jeden). Podobnie z Wielkanocą, świętem, które powinno kipieć od radości i zadowolenia. Najpierw 40 dni postu, a potem jeden dzień świąteczny. Oj, brakuje nam radosnych świąt, oj brakuje.

Dobrze, że reaktywowano orszak trzech króli, kolorowy przemarsz ulicami miasta.  


Oby tylko radosnym pozostał, bo ostatnio w jego trakcie słyszałam ponownie nawoływania do pokuty, bo ludzie grzeszą, oj grzeszą.

Nieźle jest też 15 sierpnia, w Dzień Wojska Polskiego. Gdyby nie nadęte przemówienia polityków, można by uznać to święto za radosne. Dobrze, dobrze wszyscy pacyfiści, nie zgadzacie się, macie prawo…

W naszej tradycji częściej czcimy klęski powstań i rocznice śmierci. Tego nie da się czcić hulankami i swawolami.

Halloween niczego i nikogo nie czci. Jest typowo umowną imprezą, mającą na celu dobra zabawę. Nic poza tym.

I jeszcze jedna uwaga – polityczna. Za komuny mówiono, że Zachód i jego kultura to zgnilizna, rozpusta, pornografia, Sodoma i Gomora. A tymczasem w latach osiemdziesiątych walczono, by jak najszybciej do tego Zachodu się dostać, bo tam była wolność.  Halloween to przykład tej wolności. Chcieliśmy kontaktu z cywilizacją zachodnią to ją mamy. W postaci wielkiego Frankensteina. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz