Człowiek nigdzie naprawdę nie był, póki nie wróci do domu.
Terry Pratchett
Mój dom to już tylko kamienica w szeregu innych. Stary poniemiecki budynek, odnawiany przez obecnych lokatorów... Wielkie podwórko w miejscu, gdzie kiedyś były starannie pielęgnowane ogródki…
Dziś już nikt nie podlewa grządek z marchewką.
Ktoś chce tu od lat urządzić parking, bo samochodów przybywa. Obecnie stoją w miejscu, gdzie była trasa zjazdu na sankach z pobliskiej górki.
Dziś już tu nikt na sankach nie zjeżdża.
Z dawnych sąsiadów w klatce schodowej żyją tylko dwie panie. Jeszcze pamiętają, że byłam dzieckiem.
W innej klatce ostatnia koleżanka z podwórka. Niestety, trudno się z nią rozmawia. Świat stracił dla niej kolory. Jest tylko szary lub czarny.
Do mego domu przychodziły koleżanki ze szkoły. Jedna z nich doskonale pamięta urządzenie mieszkania…Ja też.
Mój dom zabrano mi, gdy byłam nastolatką. Wyjechałam tam, gdzie próbowano mi stworzyć nowy, z rodziną. Nie, nie udało się. Tam wszystko było obce, niejasne, niezrozumiałe. Niby Polska, a jednak inny świat. Rodzina przeszła na druga stronę. Zostałam sama i zaczęłam tworzyć dom swoim dzieciom. Do swego już na stałe nie wróciłam. Stałam się ofiarą polskiej historii.
Teraz każdego roku wracam do domu. Każdego roku staję przed swoja kamienicą i oddycham swoim powietrzem. Mam wrażenie, że moje obecne M 3 to tylko taki przystanek w podróży po świecie, prawdziwy dom jest tu… I nieważne, że mieszkają w nim obcy ludzie, że coraz mniej osób poznaje mnie na ulicy, a ostatnia tutejsza ciocia coraz gorzej się czuje.
Poznaję nowych ludzi. Są mi bardziej bliscy niż całe grono znajomych z innych miejsc. Mówimy tym samym językiem. Mamy te same problemy. Tacy ziomale, jak mawia młodzież.
Bo ludzie odchodzą. Zmieniają miejsce pobytu, wyjeżdżają, umierają. A kamienica zostaje. Jeśli będziemy się o nią troszczyć, zostanie na znacznie dłużej niż my. Drzewa też mnie przeżyją. Rosną w tej samej ziemi, po której chodziłam…
Dlatego nie przyjeżdżam do Wałbrzycha na Ogińskiego…. Ja tam wracam, od czterdziestu lat, z każdej mojej podróży….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz