poniedziałek, 4 marca 2019

Faceci i kumple

 Mężczyźni są jacyś dziwni… Co najtrudniej w nich zrozumieć? Oj, chyba wszystko... przynajmniej ja nie rozumiem ich wcale... dlatego pewnie prowadzę samotny tryb życia... Ale chyba najbardziej trudno mi pojąć różnicę  pomiędzy facetem a kumplem. Tak, tak, to dwa osobne gatunki rodzaju męskiego, dwa osobne typy, dwa odmienne modele postępowania!

Oto kumpel:

Najpierw dzwoni, pyta, czy może wpaść („Lepiej zajdź świadomie – odpowiadam kumplowi, a ten się śmieje do komórki”), a dopiero potem odwiedza. Nigdy z pustą ręką. Najczęściej w reklamówce z najbliższego sklepu ma piwo średniego gatunku i wysokokaloryczne chipsy. Czasami kupuje tradycyjne „pół litra” i dołącza do tego pęto kiełbasy podwawelskiej. Na nogach - obuwie sportowe lub paroletnie tzw. pantofle. Przybrudzone dżinsy, bluza od dresów, pod spodem koszulka z wytartym logo ulubionego klubu dopełniają wizerunek kumpla. Wchodząc w drzwi mówi „Cześć” i kieruje się do kibla, znaczy się łazienki. Zostawia podniesioną klapę od sedesu, nie używa mydła do mycia rąk. Chyba w ogóle rąk nie myje. Szybko siada na kanapie, zakłada nogę na nogę demonstrując zniszczone podeszwy i zaczyna monolog. Tematyka monologu obejmuje z reguły zagadnienia:
  1. Ale mnie szef dzisiaj wkur....
  2. Moja stara mnie nie rozumie.
  3. I znowu ten pierd... sędzia zawalił mecz. 
W przypadku pierwszego tematu nie oczekuje rady. Wystarczy, że wykrzyczy, wyklnie szefa i nazajutrz wróci spokojnie do pracy. Omawianie drugiego zagadnienia wymaga przytakiwania i popierania. Broń Boże babskiej solidarności! Jeśli tylko poprze się „starą’ kumpla, to kumpla się traci. Trzeci temat to już poważna praca nad dialogiem. Należy znać się na piłce nożnej, koszykówce, siatkówce (do wyboru) i potraktować bardzo emocjonalnie przebieg meczu.
Po takiej rozmowie kumpel albo uspokojony wróci do domu, albo skoczy po następną flaszkę. Jeśli jest flaszka, to w konsekwencji kumpel pada na kanapę i zasypia. Wtedy trzeba zadzwonić do „starej”.  Czasami przyjeżdża i zabiera męża, czasami informuje „Niech zdycha!” . Kumpel budząc się z rana ma wielkiego kaca, wypija „klina”, przeprasza i wychodzi. Do następnego razu.

Z facetem jest inaczej. 

Taki potrafi wpaść znienacka. Czasami z pustą ręką, „bo był w okolicy”. Wtedy zdejmuje buty i siada na kanapie oczekując na pytanie „Kawa czy herbata?”.
W przypadku wizyty zapowiedzianej zjawia się punktualnie, z kwiatkami lub ciastkami. Starannie wyczyszczone buty - zdejmuje. Skarpetki czyste, kolor neutralny. Ma na sobie koszulkę polo lub inną z długim rękawem. Pachnie od niego wodą po goleniu, bo nawet jeśli ma dekoracyjny zarost, facet zawsze coś goli. Oczywiście siada na kanapie, czeka na kawę lub herbatę i dokładnie rozgląda się wokół. Analizuje zawartość biblioteczki, odsłoniętej części „segmentu”, przygląda się dokładnie, co wisi na ścianie. Pomaga mu to w rozpoczęciu rozmowy. Wybiera najbardziej znane mu zagadnienia. Np. jeśli czyta, będzie toczył dialog na temat literatury obecnej w biblioteczce. W trakcie rozmowy między jedną recenzją a drugą, mówi komplementy. Zachwala kawę (choćby była to najgorsza lura), zachęca do jedzenia przyniesionych przez siebie ciastek mówiąc, że „kochanego ciała nigdy dosyć”. Grzecznie pyta, gdzie łazienka. W pewnym momencie robi mu się gorąco i rozpina górny guzik lub zamek. Przy koszuli polo najpierw. I tak powoli zmierza do tego łóżka.
Jeśli cel osiągnie, zasypia.  Rano budzi się, nie wiadomo dlaczego szuka w łazience swojej szczoteczki do zębów. Po chwili przeprasza. Zapomniał, że nie jest w swoim domu. Całuje na „do widzenia” i wraca do żony.
I czy wiecie, że jeden i ten sam przedstawiciel rodzaju drugiego może być zarówno kumplem, jak i kochankiem! I tego właśnie w mężczyznach nie rozumiem...
moja twórczość literacka na www.czarownice.kosz.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz